Ciągle przytaczasz opinię, że nie mam pojęcia, że się nie znam. Ale ja powtórzę to co napisałem wcześniej. Jako klient nie muszę tego wiedzieć. Jeśli koszty zorganizowania tak słabej imprezy w Ułęży rzeczywiście wymagały policzenia 60PLN od auta to albo organizator schrzanił model biznesowy, nie postarał się o sponsorów albo nas wszystkich po prostu naciągnął.
Bo w jaki sposób wytłumaczysz to, że podobne imprezy na znacznie droższych lotniskach kosztowały o połowę mniej od auta?
Co do sensu imprezy to każdy ma swoje oczekiwania i organizator powinien zapewnić rozrywkę dla wszystkich uczestników. Nie tylko dla tych, którzy chcą się nawalić od piątku i snuć się przez kolejne dni nieprzytomnie po płycie lotniska lub co gorsze prowadzić w takim stanie auta (co nie było rzadkim widokiem w sobotę). Oczywiście żadnej reakcji ochrony na tego typu zachowanie.
Ta impreza absolutnie nie spełniła moich oczekiwań a dowcip ze schowaniem pod moim autem dwóch opon i naklejka która zeszła dopiero po 30 minutach traktowania benzyną ekstrakcyjną i żyletką dopełniły końcowej oceny.
A co do konstruktywnej krytyki to jest ona jak najbardziej na miejscu, bo dzięki niej organizatorzy być może zadbają o naprawienie błędów przy kolejnej tego typu imprezie.