Fajnie się to czyta Mam już drugiego diselka, i nie mam pojęcia co lali wcześniej do tych silników, mogę się jedynie domyślać. Powiem tyle - pierwsze auto miało najechane 160 tys. jak go kupiłem, przy sprzedaży miał 199 tys. Autko nie brało oleju, silnik chodził jak dzwon. Na lato lałem Mobila 5W50 a na zime 0W40. Po zakupie auto jechało ledwie 160km/h. Przed sprzedażą leciał 195 km/h bez kopcenia i bez brania. Drugi diselek - obecny - miał przy zakupie 188 tys. Wlałem bez kozery 5W40 teraz mam ponad 213 tys, auto nie dymi i nie bierze oleju. Filozofia jest prosta - wymieniam olej co 8000 albo 10000 tys. Zależy jak daje popalić autku, a daje. Wiadomo, że wszystko zależy od temperatury - czyt. charakterystyki jazdy, oraz warunków zewnętrznych. Ważną rzeczą jest wymiana wszystkich filtrów na nowe - poza pyłkowym oczywiście. I nie ma mowy o syfach w silniku drodzy koledzy. Jak ktoś mówi o nagarze to chyba ma na myśli oleje mineralne. Bo raczej ciężko zobaczyć nagar na silniku, który jeździł na półsyntetyku - no chyba, że olej był wymieniany co 20 tys. Tak wogóle to jeszcze jedno - silniki TDI - PD - to już wogóle nie ma o czym mówić - nawet 0W40 jest jaknajbardziej mile widziany. Niższe spalanie po drugiej wymianie będzie zauważalne. I cena oleju na bank się zwróci.
Pozdrawiam Kolegów a może i Koleżanki
P.S. Niektórzy przedmówcy naprawdę wiedzą co mówią a niektórzy nie.
Polskie oleje to dopiero półprodukty dla mobila czy texaco, oni wiedzą jak się uszlachetnia oliwe.