A czy zakład wykonał kompensację luzów zaworowych - tak wiem, są tam popychacze hydrauliczne jednak taka kompensacja jest konieczna. Przerobiłem temat na AJM na którym zużywam juz 4 zestaw szklanki + wałek (zawsze INA + KS i panewki Glycko). Obecnie 690tys przebiegu. Mój pierwszy remont przy 380tys. a potem głowica przy 560tys po raz pierwszy wraz z kolejną wym. wałka i popychaczy - tutaj rozczarowanie, o którym piszesz bo jakieś 35tys i wałek ze szklankami w stanie opłakanym (szklanki dziurawe a wałek na szrot). Myślałem, że trafiłem słabej jakości podróbkę ale to nie prawda - teraz już wiem. Sprężyny zaworowe robią się twardsze a splanowane 7 setek płaszczyzny z głowicy oraz szlifowanie zaworów aby je "zabielić" spowodowało ich podniesienie o jakieś 2-3 setki. do tego twardsza sprężyna i szklanki nie dają rady i poddają się...
Kolejny remont, kompensacja luzów w zakładzie (fizyczna) oraz wymiana sprężyn na nowe przyniosły oczekiwany efekt. Na reszcie AJM nie stuka, nie fuka. Szklanki ponownie INA + wałek KS i panewki Glycko. Lecimy od 690k dalej aż do uśmiercenia dołu, który w oryginale wciąż daje radę (28,5 na zimnym a 30-30,5 na ciepłym kompresji). Norma podaje koniecnzść remontu od 26.ale na razie nie widzę takiej konieczności
Przy okazji zdjąłem miskę olejową, oczyściłem ją, umyłem smog i postanowiłem wymienić pompę oleju na pieburga bo trafiła się za rozsądne pieniądze (profilaktycznie, bo stara wciąż trzymała ciśnienie). Silnik wymyłem ropą. Po 1000km spuszczony olej wygląda jak z bańki