Witam. W lipcu mialem stluczke. Oczywiscie nie z mojej winy. Sprawczyni ma samochod ubezpieczony w PZU. Szkoda oczywiscie bedzie calkowita. Zostalem umowiony na ogledziny po prawie 2tygodniach. Wszystko git obejrzal popytal i pojechal. Dostalem pismo w sierpniu:
Wartosc pojazdu wg stanu przed wypadkiem 17,400zl
Wartosc pojazdu wg stanu po wypadku 7865,00zl
Wysokosc odszkodowania wynosi 9535,00zl
http://img684.imageshack.us/i/20100709123.jpg/ samochod po wypadku.
Zadowolony uwazalem ze dobrze wyplacili. Co sie okazalo brakuje juz pieniedzy. A z tego co wiem powinienem na + wyjsc. Fakt ze kupilem zderzak od S4 i jakies tam pierdoly co wyniosly ok 1tys tak poza naprawe.
Darowalbym sobie i dolozyl troszke kaski z mojej kieszeni ale co sie okazalo rozrzad sie przestawil o 3lub4 zabki a 12tysi temu wymienialem na nowy. I co z tym sie wiaze albo bede musial silnik wymieniac i robic od nowa rozrzad albo jak bede mial szczescie to tylko rozrzad co wiaze sie z dodatkowym kosztem. I co tutaj zrobic jest szansa zeby cos jeszcze dostac od PZU? Zadzwonic do nich i umowic sie na 2 ogledziny czy to juz musztarda po obiedzie. Dodam iz wypadek mialem prawie 3 miechy temu. I nie bedzie teraz za pozno zglaszac to? Jestem pewien ze do szkody nie zostalo wliczone naprawa silnika lub rozrzadu bo na 1 oko bylo wszystko ok. Co lepsze uwazam ze samochod zostal za nisko wyceniony przed szkoda i za wysoko po szkodzie. Co sie wiaze z taka a nie inna wyplata odszkodowania.Jest szansa cos jeszcze od nich wydusic? Niestety nie mam zadnych faktura na zakupione czesci blacharskie i takie tam. Jedynie co to jakies plastiki w aso i lampki z allegro nic pozatym. I mam oczywiscie fakture na zakup rozrzadu rok temu. Co robic ?