Brak słów. Dobrze przynajmniej, że wiesz kto, zawsze coś z tym można zrobić.
Kiedyś mieliśmy podobne przygody z sąsiadami z ulicy... Najpierw przypadkowo zostawiony w samochodzie portfel i szyba, później radio i szyba, szopa, rower... Się okazało, że za wszystkim stał sąsiad z którym moja siostra się wychowywała, często przychodził do nas, wiadomo, po sąsiedzku... Jak ukradł rower to go za rękę złapaliśmy i wszystko wyszło na jaw. Kilka dni później jego brat przyniósł radio i przeprosił za gnojka. Ale było za późno, dostał małe manto, ojciec go troche postraszył, bez policji się nie obyło. Posiedział jakiś czas, nei pamiętam ile. Ale się uspokoił. Nawet na ludzi wyszedł...