Witam! Panowie mam taki problem. Zimą na dużym mrozie zatkało mi odmę, chmura dymu i smród spalonego oleju z wydechu. Mechanik przeczyścił cały układ odmy ale po przejechaniu ok. 100 km wypił 1,5 l oleju. Stwierdził, że przez uszczelniacze wypił tyle oleju bo były strasznie twarde (ciśnienie przez zatkaną odmę wypchało uszczelniacze) więc wymienił je i jeszcze simering na wałku. I teraz nawet na mrozie po odpaleniu zero dymka, zapach spalin z wydechu „przyjemny”. Przejechałem 300 km, trzy razy sprawdzałem stan oleju, nie zauważyłem żeby ubyło. Ale jak się lekko zagrzeje tzn. po przejechaniu 1 km zaczyna biało dymić i lekki smród oleju, nie jest to wielka chmura ale mnie to denerwuje. Czy to możliwe że turbo puszcza na wydech? Ale wtedy chyba szybko by ubywało oleju. Sprawdzałem vagiem i dmucha 0,5 bara, ciśnienie zadane jest identyczne jak aktualne. Na mocy nie stracił. Czy to nadal spala się olej w kacie po tej odmie? Tłumik na wylocie jest mokry od wody i czarny jakby sadze. Ile oleju turbo musiało by puszczać żeby czuć było spalony olej?