Ja jechalem z Ghostface za demoralizatorem chcielismy go dogonic zeby nam nie uciekl "trzeci" bieg gaz w podloge (chyba) doszlo do 3tys obrotow poczulem szarpniecie, Ghostface powiedzial tylko "Ku**a znowu to samo co wczesniej" zjechalismy na bok telefon do demoralizatora i do garazu. Nawet nie wymienilismy tych uszczelek bo robilismy wszystko zeby tylko odpalil...nie udalo sie. Jutro auto jedzie na lawecie do Skrobowa jak ktos mieszka w okolicach Lubartowa to wie gdzie to jest.
Pozdrawiam StoRK