Dobra zasada to taka gdy każdy liczy swoje ...
Nikt tu nikomu nie wylicza - wybór Rosemeyer'a. Jeśli jemu odpowiada to w porządku. Nie rozumiem tylko logiki. Bo gdyby 4.2FSI paliło 8l nikt nie spojrzałby na TDI i nie byłoby wtedy super momentu obrotowego i reszty ''zalet'' wymienianych. Zaletą diesla jest minimalnie niższe spalanie (jeśli przy V8 jest to wogóle istotne) i na tym zalety się kończą. Wady: pękające głowice, koła dwumasowe, wtryski, turbiny, napędy pomp oleju, DPF i inne które bezpośrednio przekładają się na koszty eksploatacji o których nikt nie wspomina bo każdy się cieszy że tankuje zbiornik paliwa taniej niż PB. A że potem w serwisie trzeba zostawić któryś tysiąc to już nie ważne. O utracie wartości nie wspominam (traci oczywiście jedno i drugie), ale może ktoś mi wytłumaczy filozofię właściciela np. nowej Q7 V10TDI za ponad 500tyś zł który po 3 latach sprzedaje ją za 150-200tyś czyli rocznie ok. 100tyś w plecy na samej wartości. Jeśli w tym czasie zrobi chociaż 40-50tyś km rocznie to jeszcze w miarę, ale jak ją sprzeda z przebiegiem 74tyś km (a znam takich) to już przegięcie. Czym jest wtedy różnica w kosztach paliwa przy takim spadku wartości? Wg mnie jak szaleć to przynajmniej niech coś dla ducha i samopoczucia zostanie..