Witam ciągam sie z problemem TURBINY jadę np na tempomacie i na prostej jest takie odczuje jak by ktoś dodawał gazu i puszczał i tak co 2 sekundy, kopci nie miłosiernie ze skrzyżowania jak przycisnę w pedał to nie widać ( prawie ) auta z tyłu, przy jeździe spokojnej turbo jak by się wyłączało i max jaki wyciągam z niego to 3 000 obrotów a pedał w podłogę restart za pomocą stacyjki i jest ok po jakimś czasie znowu wyłącza się turbulum wymieniłem N75 i wszystkie te wężyki cienkie i niby było lepiej kilka godzin a później dalej to samo, zdjąłem pręcik od gruszki i klapka turbiny leciutko chodzi gruszka ma opór jak by siedziała tam sprężyna ale nie czuć by się zacinała ręką ciężko jest wyciągać ten pręcik.
Przepływka jest ok wszystkie czujniki działają sprawdzane były, podobno turbo przeładowuje, dobrze dmucha tak mi powiedział mechanik.
teraz pytanie przy wymianie paska (pasek mi przeskoczył o jeden ząbek przy lekkim bum) koleś zdejmował mi pokrywę zaworów następnie założył, od tego momentu zaczął się problem Kąt wtrysku ustawiony, nie wiem czy uszczelką i szpilki po zdjęciu pokrywy powinno sie wymieniać na nowe czy to może mieć coś wspólnego z tym ze tak działa turbina? szukałem dziury w dolocie i tez nie widać;/
Proszę o jakieś wskazówki co jeszcze poszukać i gdzie zajrzeć??