Tak jak wyżej - polskie drogi to jakiś żart. I to nie gdzieś na odludziu, ale nawet w W-wie - w samym centrum. Wkurzają mnie też znakomici specjaliści od łatania polskich dróg - zawsze zabiorą się za naprawę w taki sposób, że stwarzają niebezpieczeństwo (widział ktoś może ostatnio na Marymoncie, na środku 3-pasmówki co zrobili?). Wkurzają mnie EMERYCI wciskający się na czerwonym na pasy - ja rozumiem jak ktoś jest młody - zdąży przebiec. Ale babcia model `33 najwyżej może beret poprawić a nie uciec. To ogólnie się tyczy pieszych - chodzą jak śnięci (albo jak do pasów jest 10 metrów - po co, jak można przejść środkiem ulicy i jeszcze przez torowisko przeskoczyć). Wkurzają mnie 'zawodowcy', co zawsze, ale to zawsze się spieszą - i wciskają się wszędzie - szczególnie lubię jak zmieniają pas na taki, który się kończy, bo tam pusto - a potem na siłę chcą jechać. A taksówkarzach już wspominano - to i trzeba o kierowcach autobusów. Ja rozumiem, że mają ciężko bo wielki pojazd i nikt nie chce wpuszczać - akurat jak ten się wciska to zawsze puszczam. No ale czasem to przesada - światła to ich nie obowiązują, nawet jak człowiek jest na wysokości kabiny kierowcy to ten zmienia pas i nie patrzy czy zawadzi czy nie.