Powiedz prawnikowi, żeby napisał Ci pisemko do policji o możliwość użytkowania auta podczas prowadzenia procedury wyjaśniającej z uzasadnieniem potrzeby posiadania pojazdu i informacji o nie opuszczaniu kraju oraz sprzedaży. Ale tutaj jest loteria, raz wyrażają na to zgodę a raz nie. Koledze akurat nie wyrazili ale tylko dlatego, że już mieli ogarniętego właściciela, swoją drogą długo to nie trwało ale też trochę inaczej to wyglądało.
Jeśli nie wyrażą zgody to nie oddadzą auta, chyba, że minie 2 lata od zajęcia i nie ustalenia właściciela (tak podobno mówią przepisy).
Kolega kupił X6, które okazało się kradzione. TY jesteś w o tyle lepszej sytuacji że kupiłeś od dealera, czyli będzie z kogo ściągnąć.
Cała procedura wygląda tak, że pierwotny nabywca dostał odszkodowanie od firmy ubezpieczeniowej. Auto wraca do ubezpieczyciela jako właściciela, którym się staje po wypłacie odszkodowania. I teraz zaproponują Ci odkup jeśli dasz im znać o takiej chęci ale w sytuacji kolegi nie opłacało się.
Odszkodowania od słupa dostał 5k. I taki finał.
Najgorsze było to, że Pani prokurator chciała załatwić z nim sprawę szybko proponując 2 lata w zawieszeniu za paserka.