no no, zimna woda, pogoda słaba, ceny z kosmosu - raj dla dziecka...
Na wyjazd wykupuje się ubezpieczenie, dostaniesz się z nim do lekarza i szpitala, w większości europy służba zdrowia jest na dużo wyższym poziomie niż u nas.
Jak mi się dziecko rozłożyło na Wyspach kanaryjskich to karetka na inhalacje przyjeżdżała dwa razy dziennie do hotelu, wszystko kwestia dobrego ubezpieczenia.
Jedyny sytuacja która mi do głowy przychodzi to brak znajomości podstawowej któregoś z języków ( angielskiego, niemieckiego, hiszpańskiego ) to może być jedyny problem w przypadku choroby, ale dotyczy to tylko wyjazdów które sami sobie organizujemy, w przypadku wyjazdu zoorganizowanego mam przecież rezydenta od tego.