To co masz na tym piśmie od TU, to tzw. bezsporna kwota odszkodowania - wartość wraku wyliczyli na podstawie wystawienia Twojego pojazdu na aukcji na której jakaś firma a'la "Zdzisiu&Spółka: Handel i Usługi Blacharsko-Lakiernicze" dała za na niego 7100zł. i jeśli się zdecydujesz na oddanie im wraku w określonym terminie, to ta firma musi Ci wypłacić te 7100zł. Reszta, tj. transport i inne koszta biorą na swoje barki, choćby jechali z nim do Kazachstanu
To, że ktoś się spóźnił i proponuje teraz więcej to nie Twój problem (swoją drogą trochę mi to śmierdzi...) - Tobie się należy wrak warty 7100 + wyrównanie do wartości rynkowej pojazdu przed szkodą, a więc 13,2tyś PLN.
Co zrobisz z autem TU już nic nie obchodzi, możesz je np. wystawić na Allegro za 14-15tyś. a Tobie MUSZĄ wypłacić te 13,2tyś!
Mało tego, możesz zrobić odwołanie (ma się na to 2 lub 3 lata) do TU w którym zakwestionujesz wartość rynkową (oczywiście musisz mieć do tego jakieś podstawy - najlepiej gdybyś poszedł do swojego ubezpieczyciela by Ci wyliczyli wg. nich wartość rynkową samochodu i/lub zakwestionował tzw. korektę wartości, bo mogli Ci dowalić bez większego powodu max. czyli -15%) i jeśli by się okazało, że jest wart więcej niż wcześniejsze wyliczenia to MUSZĄ Ci wypłacić tę różnicę.
Aha, warto by było pójść wykonać badania lekarskie (tomografia, ew. rentgen) bo to, że Cię teraz nic nie boli nie znaczy, że nie zacznie za kilka lat, czego oczywiście nie życzę. Miałbyś w razie czego podstawy (wpisy w papierach+badania) do np. bezpłatnych usług fizjoterapeutycznych, które idąc na nie prywatnie tanie nie są... Tyle, że do lekarza idzie się świeżo po kolizji, teraz to trochę za późno... chyba, że Cię coś pobolewa w odcinku szyjnym kręgosłupa, masz migreny i pogorszone czucie w palcach ;P