Skocz do zawartości
IGNOROWANY

[B5 AFB] Nowa VP44 a auto nie uruchamia się


kola

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Niedawno wymieniłem vp44 na regenerowaną. Wszystko było ok aż do dzisiaj. Rano zapaliła bez problemu. Lecz po jakimś czasie wsiadam kręce i nic... Podnosze maske patrze na węże paliwo jest- nie cofneło sie. Wiec użyłem plaka i zapaliła. Przyjechałem do domu postała ze 2-3 godziny wsiadam i nic... i taka sama sytuacja jak poprzednio z tym tylko, że jak użyłem plaka to tylko "zagadała" i nic, Błędów brak, świece nowe, filtr także. Acha dodam jeszcze że popuszczałem przewody wtryskiwaczy i pompa tłoczy paliwo. Kontrolka im. gaśnie. Co mogło się stać? Trace już głowe. Prosze o pomoc!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moze nowa pompa padła [zła regeneracja] ... podepnij Vag'a ... moze zapisal sie jakis błąd ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli silnik raz odpala a raz nie odpala - to mimo wszystko zacząłbym od szukania "dziury" w przewodach paliwowych lub w okolicach filtra.

Obecnością paliwa w przewodzie zasilającym raczej się nie sugeruj, bo kiedy filtr jest pusty - to paliwko będzie "stało nieruchomo" w wwym. przewodzie zasilającym - lecz pompa go nie "pociągnie" .

Gdyby to była elektronika (sterownik pompy) - najprawdopodobniej odpalenie silnika z pomocą plaka nie byłoby wcale możliwe.

Za użycie plaka :wallbash::kwasny::disgust::angry::thumbdown: - powinieneś dostać wielokrotnego bana i zakaz wstępu na wszystkie moto-forum dostępne w "polskim internecie" ... (poniekąd na serio ...) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby to była elektronika (sterownik pompy) - najprawdopodobniej odpalenie silnika z pomocą plaka nie byłoby wcale możliwe.

Gdyby to była elektronika, to tak, nie chodziłby później na ropie.

Ale nawet przy padniętej elektronice może dłuuuugo działać, jak się mu zapodaje plaka.

Za użycie plaka :wallbash::kwasny::disgust::angry::thumbdown: - powinieneś dostać wielokrotnego bana i zakaz wstępu na wszystkie moto-forum dostępne w "polskim internecie" ... (poniekąd na serio ...) .

Sorry, ale co ty p...sz.

Znasz jakiś lepszy sposób?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem zdania ze nie powinno sie dawac zadnych wspomagaczy do uruchomienia. silnik ma wystartowac normalnie, jezeli sa problemy nalezy je usunac.

skoro pompa po regeneracji, to powinni sie tym glowić ci ktorzy ja regenerowali.

kat wtrysku ustawiony prawidlowo?

swiece dzialaja? moze cos jest poodlaczane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do odpalania 2,5 tdi po wymianie filtra paliwa czy pompy przydaje sie bardzo użyć jakiegoś "dopalacza" - ja np. korzystałem ostatnio z odtłuszczacza do hamulców, podczas krecenia psikac w dolot inaczej bedziesz krecił i krecił ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby to była elektronika (sterownik pompy) - najprawdopodobniej odpalenie silnika z pomocą plaka nie byłoby wcale możliwe.

Gdyby to była elektronika, to tak, nie chodziłby później na ropie.

Słuszna uwaga i dokładnie o to mi chodziło (że przy padniętej elektronice na ropie nie pracowałby wcale) ... ale napisałem coś innego :angry: . Dobrze, że sprostowałeś ... .

Ale nawet przy padniętej elektronice może dłuuuugo działać, jak się mu zapodaje plaka.

Owszem ... . Warto jednak dodać, że po takim "zabiegu" - uruchomienie silnika z prawidłowo już naprawionym układem zasilania - może się okazać dla użytkownika bardziej bolesne (finansowo) niż np. regeneracja VP44 ... .

Za użycie plaka :wallbash::kwasny::disgust::angry::thumbdown: - powinieneś dostać wielokrotnego bana i zakaz wstępu na wszystkie moto-forum dostępne w "polskim internecie" ... (poniekąd na serio ...) .

Sorry, ale co ty p...sz.

Po pierwsze - (na przyszłość) zmień ton :kwasny: . Chociaż po mnie to spływa - jakby nie było - jesteśmy na forum publicznym ... .

Po drugie - wydaje mi się, że jednak wiem co mówię (a nie p...ę) ... .

Znasz jakiś lepszy sposób?

Oczywiście, że znam. Z perfekcyjną dokładnością ujął to Kolega Musashi i gdybyś nie doczytał - zacytuję jego słowa:

" silnik ma wystartować normalnie, jeżeli sa problemy należy je usunąć. "

A od siebie dodam, iż:

1. Równie niebezpieczną "metodą" (jak użycie plaka / samostartu) jest próba uruchomienia zimnego silnika "na hol".

2. Uruchomienie zimnej V6-tki (czyli bez oleju w hydrosztosach) - skutkujące gwałtownym podniesieniem obrotów i poza jakąkolwiek kontrolą ECU - w licznych (a nawet w bardzo licznych) przypadkach kończy się masakrą kilku dźwigni zaworowych, a niejednokrotnie też masakrą pozostałych elementów rozrządu (rozmiar katastrofy zależy od szczęścia/pecha użytkownika).

3. Przypuszczam, że plak (świństwo jakich mało - przypominające mi mieszankę bezbarwnego lakieru ze smarem silikonowym i rozpuszczalnikiem odparowującym po użyciu) - najprawdopodobniej niszczy bezpowrotnie strukturę wkładu filtra powietrza. Natomiast już całkiem nie mogę sobie wyobrazić jak "odbiera" takie "eksperymenty" np. przepływomierz :mysli::wallbash:.

4. Jak sądzę - nagary znajdujące się w "dolocie" (te od EGRa) potraktowane plakiem - też "utrwalają się na wieki" .

Ale to wszystko jeszcze nic, bowiem długotrwała praca (każdego, nie tylko V6 !!!) TDi "na plaku" czy innym gównianym samostarcie - powoduje znacząco gorsze konsekwencje od wyżej wymienionych. Chodzi tutaj głównie o to, że łatwopalne substancje lotne - pod wpływem wzrastającej temperatury pracującego silnika (i wciąż zasilanego "jedynie" plakiem) - po krótkiej chwili "płoną" już nie tylko w cylindrach ale również w kolektorach dolotowych, układzie recyrkulacji spalin oraz w turbinie i układzie wydechowym. I tutaj nikt nie przekona mnie, ze jest inaczej, gdyż ktoś mi to kiedyś zademonstrował na "żywym organizmie", zaś "demonstracja" zakończyła się użyciem gaśnicy i paniką obserwatorów (w tym i moją) ... .

Nad to wszystko - promieniowa pompa wtryskowa typu VP44 - pracująca długotrwale "na sucho" (czyt: bez paliwa i prawidłowego ciśnienia wewnętrznego) - nieludzko wyje w niebogłosy błagając przy tym o litość ... .

I jeśli "pomoc" w porę nie nadejdzie - wysokociśnieniowa sekcja hydrauliczna - ulega nieodwracalnemu zatarciu / przytarciu ... (w skrajnych przypadkach może się ukręcić wałek główny VP44 a historia zna już i takie przypadki !!!).

Kończąc tą część wypowiedzi nadmienię, że w porządnych (czyt: rozsądnych) warsztatach nie ma żadnych szans uświadczyć opakowania z samostartem, a tzw. plaka nikt nie używa nawet do czyszczenia tapicerki (ponieważ jedyne co ten środek potrafi, to niemalże nieodwracalne zespolenie brudu z "czyszczoną" powierzchnią) ... .

Ponieważ spodziewam się kolejnych "kontrargumentów" (np. typu: "a ja korzystam z plaka/samostartu od dawna i nic się nie dzieje") - z góry informuję, że nie mam zamiaru kontynuować tego tematu ... . Raz, że OT, dwa - napisałem wszystko co wiem na ten temat i wyłącznie sprawą czytających moje wypociny jest to, które stanowisko oraz "doświadczenia" innych użytkowników - wydadzą się im bardziej wiarygodne/przekonujące ... .

Wracając do tematu głównego w niniejszym topiku:

Pisałem przecież że podaje paliwo na wtryskiwacze więc układ raczej nie jest zapowietrzony.

Tak Kola - czytałem dokładnie co napisałeś (nawet kilkakrotnie). I powiem, że "niestety" tylko Ty wiesz jaką ilość ropy (i pod jakim ciśnieniem !!!) "wypychało" spod poluzowanych nakrętek na wtryskiwaczach... .

1. Jeżeli zaobserwowałeś jedynie "wypływające" paliwo (być może nawet lekko spienione) - to znaczy, że układ zasilania jest głęboko zapowietrzony (co naturalnie uniemożliwia normalne uruchomienie silnika).

2. Jeżeli paliwo wypływa "ciągłym i silnym strumieniem", w sposób wykluczający obecność powietrza - to najprawdopodobniej (jak wcześniej już wspomniał Musashi) - nad naprawą powinni głowić się Ci, którzy regenerowali Twoją VP44 ... .

3. Jeżeli paliwo tryskało jak z fontanny, zachlapując komorę silnika, Twoje ubranie oraz przestrzeń w pobliżu samochodu - wskazywałoby to na jakiś problem w nastawach kata wtrysku (lub/nawet rozrządu).

I napiszę Ci raz jeszcze żebyś "przez przypadek" nie sugerował się paliwem w przeźroczystym kawałku rurki zasilającej VP. Jeżeli zapowietrzenie nastąpiło przed filtrem (lub w samym filtrze - np. za przyczyną nieszczelnego podgrzewacza na powrocie), to podczas kręcenia rozrusznikiem nie zaobserwujesz żadnych ruchów "na" pęcherzykach powietrza. Kompletnie zapowietrzona pompa wtryskowa i wirujące "w próżni" łopatki sekcji zasilającej - nie są w stanie nawet "poruszyć" tak małej ilości ropy. Żeby cokolwiek zaczęło się dziać - do sekcji zasilającej musi trafić chociażby minimalna ilość ropy i można to osiągnąć chociażby dzięki zassaniu ustami powietrza przez wężyk powrotowy na wtryskiwaczach (po zsunięciu go z króćca przy pompie i zatkaniu choćby palcem otworka) .

To oczywiście jedynie półśrodek, bo moim zdaniem powinieneś zacząć od sprawdzenia szczelności (szczególnie w okolicach filtra paliwa), późniejszym "pełnym" odpowietrzeniu (zgodnym ze sztuką tego rzemiosła) i ponowną próbą odpalenia silnika - już bez udziału wspomagaczy ... .

Dopiero kiedy zyskasz 101% pewności, że układ zasilania pomimo prawidłowego odpowietrzenia - w dalszym ciągu nie jest chętny do współpracy - wtedy możesz zacząć się martwić o pompę VP44 i/lub jej prawidłową regulację ... .

Do wypowiedzi Kolegi Demoralizator dodałbym jeszcze jedną sugestię - żebyś sprawdził szczelność nakrętek nie tylko przy wtryskiwaczach ale również przy samej pompie. Bywa, że rurki ciśnieniowe słabo dolegają w tych połączeniach ale nieszczelność jest na tyle niewielka, że praktycznie nie widać w tych miejscach wyciekającego paliwa ... .

:hi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam i dzięki za zainteresowanie tematem. Wczoraj do nocy działaliśmy w warsztacie. I tak: układ odpowietrzony na 102%, nieszczelności przy filtrze i gdziekolwiek indziej na 102% brak. Kąt wtrysku na 100% ok (był ustawiany trzy dni temu) Błędów na VAG'u nie wywala. Paliwo tryska z przewodów wtryskiwaczy, lecz trudno okseślic czy z odpowiednim ciśnieniem.

BARDZO WAŻNE!!!!

Dodam że zaraz po wymianie vp44 po pierwszym odpaleniu ( a po odpowietrzeniu zapaliła od strzała) słychać było odgłos wydobywający sie z pompy (zaczynający sie od 1900 obrotów) który przypominał szlifowanie metalu szlifierką. Oczywiście od razu zadzwoniłem do gościa który mi ją sprzedał i wszystko opowiedziałem. W odpowiedzi usłyszałem że najprawdopodobniej zasyfiłem pompe brudem bo niby w mojej było tyle brudu ze szok. Trudno mi w to uwierzyć bo razem z pompą wymieniłem filtr paliwa!!! I wydaje mi się niemorzliwe ze 5 min po odpalemiu naciągneła by przez nowy filtr brudu. A innej odpowiedzi dlaczego sie tak dzieje nie usłyszałem. A... i dodał że jak coś sie stanie to zaprasza do siebie i przy mnie rozbierze pompę i zobaczymy. Jutro mechanior ją wyjmie i musze jechac 530km w jedną strone. Brak mi już słów......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo szkoda, że typowe działania nie przyniosły rezultatu :angry: ... . W tej sytuacji można Ci już tylko współczuć, bo z Twojego (dzisiejszego) opisu raczej :naughty: jednoznacznie wynika, że do "grupy typowych" problemu zaliczyć nie sposób ... :kwasny: .

Byłoby fajnie, gdybyś w niedługim czasie dopisał tutaj happy-end z opisem rozwiązania sprawy ... :hi: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mój gust to gdzieś za*erdala powoli lewe powietrze :)

Przewaznie pod odpowietrznikiem filtra paliwa, lub sama pompa przepuszcza.\

W takich wypadkach czasem pomaga zamontowanie zaworka zwrotnego zapobiegającego cofaniu sie paliwa, ale to półśrodki.

Co do Plaka to sam ostatnio musiałem go użyć po zapowietrzeniu 1,9 na PD.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wymiane pewnych elementow ze wzgledu na gwarancje warto zlecic w warsztacie sprzedawcy. zaliczaja sie m.in. do nich, turbina, VP44

a pompe skad brales? z boscha?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!!! Pofatygowałem się i pojechałem do zakładu z którego kupiłem pompe. I tak.... sprawdzili pompę czy była zanieczyszczona- nie była. Wsadzili ją na stół i okazało sie że jakiś kanał w korpusie jest zapchany, ale sam szef stwierdził że auto powinno zapalać lecz przez to zapchanie mogło być mulaste. Zarządałem wymiany korpusu i całych wnętrzności na nowe. Po kilku godzinach Dostałem naprawioną vp44. Gwarancji mi nie uznali i chcieli skroic ze mnie 1800 zł!!!

Więc zarządałem zwrotu pieniędzy i mojej starej pompy. No i Po burzliwej rozmowie zgodziłem sie(dla świętego spokoju bo brak mi już nerwów) na dopłate 700zł. Dzis mechanik zamontował pompę i ............................................... Zapaliło od kopa!

:good: :good: :good:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotruś i co Ty na to? :mysli:

Cóż, moja odpowiedź wielu osobom zapewne się nie spodoba ... . Z jednej strony cieszę się, że Kola ma juz sprawne autko, jednak z drugiej strony nie było nas przy tym i dlatego bardzo ciężko jest wyrokować po czyjej stronie leży więcej racji ... . Skoro wewnątrz pompy znajdował się brud - to ktoś go tam "wprowadził" - najprawdopodobniej niechcący ... . Niestety na zabrudzeniach tego typu na próżno szukać "podpisu" winowajcy ... .

Jest dla mnie oczywiste, że na żądanie Koli o zwrot starej pompy - zakład regenerujący został postawiony pod ścianą i zasadniczo musiał przyjąć porażkę "z pokorą". Tak to już jest z częściami "nieodwracalnie" zregenerowanymi (czytaj: ryzyko zawodowe).

Reasumując - moim zdaniem - najważniejsza w takich sytuacjach jest sztuka kompromisu - który jak zrozumiałem został "w końcu" osiągnięty. Szkoda tyko, że z udziałem negatywnych emocji ... .

EDIT: Nie wolno zapominać, że bezpośrednio po naprawie silnik pracował/odpalał prawidłowo i to jest punkt budzący moje największe wątpliwości ... .

Dźwięk "wiertarki" podczas "pierwszego odpalenia" po uprzedniej regeneracji - być może (zaznaczam - być może) był zupełnie naturalnym odgłosem "jeszcze" nie w pełni odpowietrzonej pompy (to zdarza się często ale nie ma żadnej pewności, że myślimy o identycznych odgłosach) ... .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odgłos także został zidentyfikowany, i wcale nie była to wina pompy. Okazało sie to przy składaniu w całość kolektorów ssących. (nieszczelnośc pomiędzy kolektorem aluminiowym do którego jest przykrecony element z klapą gaszenia (chyba). Znajduje sie to z przodu z prawej strony komory silnika patrząc od przodu auta. Właśnie w tym łączeniu przy większych obrotach silnika gdy turbina zaczeła ładowac wydobywał sie ten "pisk". Po założeniu nowej uszczelki wszystko jest jak się należy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...