Skocz do zawartości
IGNOROWANY

szkoda z OC sprawcy - spotkanie z kołami TIR-a


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

w zeszłym tygodniu żona miała wypadek - uderzyły w nią dwa koła z TIR-a jadącego z naprzeciwka, które oderwały się z tylnej osi. Na szczęście poza siniakami i zadrapaniami wyszła z tego cało.

34sjsew.jpg

oh2520.jpg

vhb3p4.jpg

2enyzdd.jpg

kd7rep.jpg

5dvs6b.jpg

15gsfo5.jpg

Auto zostało przetransportowane do serwisu Audi, ponieważ samochód jest na gwarancji. Rocznik 2014 (5-letnia gwarancja do czerwca 2019), 1.8 TFSI Quattro, z dobrym wyposażeniem, przebieg 35000 km, kupione 3 miesiące temu w Niemczech w salonie Audi w ramach programu select:plus.

Serwis wczoraj na telefon powiedział, że wstępnie po oględzinach szacują koszt naprawy na ok. 90000 zł i PZU (ubezpieczyciel sprawcy) będzie sugerował szkodę całkowitą, a na razie wystawiają samochód na licytację, żeby oszacować wartość "wraku"

Pytanie - czy warto to naprawiać? Na pewno stracę gwarancję na wymienione elementy, tzn. będzie na nie gwarancja, ale tylko 2 lata (do końca gwarancji na auto zostały 3 lata). No i auto będzie powypadkowe (ale dobrze zrobione, na oryginalnych częściach).

Z drugiej strony - za auto dałem dużo i długo je szukałem, po to żeby mieć samochód bezpieczny i pewny (w superokazje nie wierzę) i coś czuję, że likwidator szkody sporo mi jego wartość zaniży. Mam fakturę zakupu samochodu plus faktury za dodatkowe rzeczy (nowe felgi, opony, zabezpieczenia przeciwkradzieżowe) na kilkanaście tysięcy złotych. Wszystko kupione 1-2 miesiące temu.

Czy wysyłać już te faktury, żeby PZU od razu uwzględniło to w wycenie, czy czekać na wstępną wycenę, a dopiero potem je dosyłać?

Czy ktoś może coś doradzić?

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Czy wysyłać już te faktury, żeby PZU od razu uwzględniło to w wycenie, czy czekać na wstępną wycenę, a dopiero potem je dosyłać?

Nie odkrywa się wszystkich kart w grze. Poczekaj na wycenę ubezpieczyciela, a potem możesz podesłać faktury podnoszące wartość auta przed szkodą.

Na szczęście poza siniakami i zadrapaniami wyszła z tego cało.

Te siniaki i zadrapania, to zwykle parę tyś zł za szkodę osobową. Warto więc iść do lekarza i zdobyć stosowną dokumentację medyczną, potwierdzającą doznane obrażenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Pytanie - czy warto to naprawiać?

musisz sprawdzić czy konstrukcją nie została naruszona, czy kielichy sa na swoim miejscu. Jak coś jest przesunięte to ja bym się w takie naprawy nie bawił.

Może zapytaj serwis Audi co oni doradzają, napewno mieli już podobne przypadki gdzie auto nowe zostało mocno uszkodzone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sprawa ciągle w zawieszeniu - ubezpieczyciel od 3 tygodni czeka na notatkę policji. Próbowałem sam ją odebrać, żeby przyspieszyć ale policja nie chciała wydać (ze względu na ochronę danych osobowych sprawcy, które ja i tak posiadam :) )

W międzyczasie ubezpieczyciel wyliczył mi wartość napraw na 37.000 zł i usilnie mnie do tego namawia (nie dociera do nich, że póki auto na gwarancji to musi być naprawione w ASO). Przejrzałem kosztorys - wyceny wg zamienników (reflektor ksenon za 237 zł, maska silnika 290 zł) albo pomyłki typu nową oponę Goodyear 18 cali wycenili jako zimową kormoran na 230 zł itd.

Przesłałem wartość wyceny do serwisu, ale podejrzewam, że serwis będzie szedł w stronę szkody całkowitej (przez telefon dowiedziałem się, że przesunięty jest silnik i nadkole od strony kierowcy - weszło do kabiny. Reszty typu skrzynia biegów czy podwozie jeszcze nie sprawdzali ale za bardzo nie chcą się podjąć naprawy).

PZU oszacowało mi wartość auta na 122.000 zł (wartość auta 93.000, wyposażenie dodatkowe 25.000 zł, reszta to korekty za przebieg, pierwszą rejestrację i zużycie opon

I teraz moje pytania (zakładam, że prędzej czy później ubezpieczyciel dojrzy do decyzji o szkodzie całkowitej):

1) Samochód kupiłem 3 miesiące temu za kwotę 28.500 euro - ok. 125.000 zł (z akcyzą) po dobrym kursie euro (4,25 zł). Teraz wg kursu euro z dnia szkody (4,42 zł) wychodzi ok. 130.000 zł. Czy biorąc pod uwagę 3 miesiące użytkowania samochodu i jakąś amortyzację przedstawiać fakturę zakupu i walczyć o wycenę wg faktycznego kosztu nabycia czy pozostać przy ich wycenie bo zrobią mi takie korekty, że będzie dużo mniej niż te 122.000 zł?

2) wycena jest robiona wg INFO-EKSPERT - czy mogę jakoś podważyć wartość wyposażenia dodatkowego? Przykładowo ogrzewanie postojowe wyceniono na 2800 zł, wg cennika audi 6.900 zł, kilku rzeczy (kluczyk komfortowy - keyless, kierownica sportowa spłaszczona, audi music interface itp.) w ogóle nie uwzględniono,

Co doradzacie?

Nie prosiłem się o to uszkodzenie. Nie jestem krętaczem i nie chcę zarobić na PZU. Wywaliłem sporo kasy na samochód (o czasie na szukanie auta, telefonach i paliwie na dojazdy do Niemiec nie wspomnę). Chcę jak najszybciej kupić kolejny, wiem, że i tak będę stratny, ale chciałbym tą stratę jak najbardziej zminimalizować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Serwis wczoraj na telefon powiedział, że wstępnie po oględzinach szacują koszt naprawy na ok. 90000 zł i PZU (ubezpieczyciel sprawcy) będzie sugerował szkodę całkowitą,
Szkoda całkowita przy likwidacji z OC sprawcy to 100% wartości pojazdu. Tak więc ubezpieczyciel nie może nic sugerować, bo sam oszacował wartość auta na 122 tyś.

walczyć o wycenę wg faktycznego kosztu nabycia czy pozostać przy ich wycenie bo zrobią mi takie korekty, że będzie dużo mniej niż te 122.000 zł?

Tak walczyć, bo wyliczona wartość 122 tyś już zawiera korekty.

wycena jest robiona wg INFO-EKSPERT - czy mogę jakoś podważyć wartość wyposażenia dodatkowego? Przykładowo ogrzewanie postojowe wyceniono na 2800 zł, wg cennika audi 6.900 zł, kilku rzeczy (kluczyk komfortowy - keyless, kierownica sportowa spłaszczona, audi music interface itp.) w ogóle nie uwzględniono,

To ewidentny błąd rzeczoznawcy dokonującego oględzin pojazdu. Nieuwzględnienie niektórych elementów wyposażenia dodatkowego można potraktować, jako celowe zaniżanie wartości szkody. Tym samym jest przyjęcie innej niż serwisowa ceny wyposażenia (ogrzewanie postojowe wyceniono na 2800 zł, wg cennika audi 6.900 zł).

Na Twoim miejscu zlecił bym sporządzenie rzetelnego kosztorysu naprawy niezależnemu rzeczoznawcy (koszt około 300 zł z VAT ) i taki kosztorys wysłał ubezpieczycielowi wraz z wezwaniem do zapłaty. To ostatni etap przed skierowaniem sprawy do sądu (pozew cywilny przeciwko ubezpieczycielowi). Zwykle ubezpieczyciel odpisuje, że wypłaci kasę, ale po okazaniu faktur za naprawę (co jest oczywiście bezprawne, bo obowiązek zrekompensowania szkody powstaje z chwilą jej zaistnienia, a nie naprawienia), jednak otrzymanie pozwu do sądu "motywuje" ubezpieczyciela do zawarcia ugody i nie narażania się na dodatkowe koszty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy wysyłać już te faktury, żeby PZU od razu uwzględniło to w wycenie, czy czekać na wstępną wycenę, a dopiero potem je dosyłać?

Nie odkrywa się wszystkich kart w grze. Poczekaj na wycenę ubezpieczyciela, a potem możesz podesłać faktury podnoszące wartość auta przed szkodą.

Na szczęście poza siniakami i zadrapaniami wyszła z tego cało.

Te siniaki i zadrapania, to zwykle parę tyś zł za szkodę osobową. Warto więc iść do lekarza i zdobyć stosowną dokumentację medyczną, potwierdzającą doznane obrażenia.

Za szkodę osobową lepiej żądać tak na wyrost, bo ubezpieczalnie i tak zawsze coś utną. Dopiero jak idziemy do sądu to płaci się opłatę sądową i dopiero wtedy trzeba się zastanowić czy nie żądamy za dużo, bo i opłata jest przez to wyższa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw samochód do ASO Audi i zrób cesje na serwis. A weź sobie samochód zastępczy. Za to też zapłaci ubezpieczyciel. (Umnie procedura i naprawa trwała około 30 dni , dodatkowo za samochód zatępczy wyszło około 5000 zł)

Ja tak robiłem 2 razy i to serwis przedstawiał kosztorysy a ubezpieczyciej je akceptował bez słowa.

Za b6 ubezpieczyciel pokrył naprawę na prawie 15 tyś. zł. I nie sugerowali szkody calkowitej. A pierotnie naprawe wycenili na 3500 zł.

W przypadku szkody z OC sprawcy masz możliwość naprawy do wartości pojazdu.

Edytowane przez Shhaddoww
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Postaw samochód do ASO Audi i zrób cesje na serwis. A weź sobie samochód zastępczy. Za to też zapłaci ubezpieczyciel. (Umnie procedura i naprawa trwała około 30 dni , dodatkowo za samochód zatępczy wyszło około 5000 zł)
To było by zrozumiałe, gdyby kolega Irek chciał jeździć tym autem. Moim zdaniem uszkodzenie geometrii wozu wyklucza poczucie bezpieczeństwa i raczej dyskwalifikuje auto z daszej eksploatacji. Szkoda jest bardzo poważna i w przypadku odsprzedaży takiego wozu (nawet po naprawie w serwisie) na starcie mozna stracić 20% za kolizyjną przeszłość. Tak więc moim zdaniem najkorzystniejszym rozwiązaniem jest sprzedaż auta w stanie uszkodzonym, wysłanie ubezpieczycielowi rzetelnie sporządzonego kosztorysu naprawy z żądaniem zapłaty, a w razie odmowy zaspokjojenia roszczeń - wystąpienie z pozwem cywilnym przeciwko ubezpieczycielowi sprawcy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ASO Audi zweryfikowało kosztorys PZU (37 tys. zł) na ok 80 tys. zł, ale to i tak dotyczy uszkodzeń na podstawie samych oględzin pojazdu, bez oglądania układu napędowego, sprawdzenia silnika, elektroniki czy podwozia. W przyszłym tygodniu mają rozebrać samochód, żeby zobaczyć niewidoczne z zewnątrz uszkodzenia samochodu i wtedy będą dokonywać faktycznej wyceny. Policja ciągle czeka na opinię biegłego na temat okoliczności wypadku więc sprawa i tak jeszcze potrwa.

Póki co jest samochód zastępczy, chociaż musiałem się o niego trochę w PZU wykłócać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Póki co jest samochód zastępczy, chociaż musiałem się o niego trochę w PZU wykłócać.
Przeczytaj dokładnie umowę najmu! Wiele firm stosuje zapisy, że w przypadku odmowy zaspokojenia roszczeń przez ubezpieczyciela, oni gwarantują sobie prawo do ściągnięcia należności od właściciela uszkodzonego pojazdu. Właśnie mam taką sprawę na tapecie. Samochód wynajęty na 10 dni ze stawką brutto 150 zł/doba, a firma (po roku czasu) obciąża właściciela kwotą 2448 zł (za pośrednictwem firmy skupującej wierzytelności) i straszy komornikiem i sądem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam w umowie taki zapis (auto z serwisu audi, w którym zostawiłem swojego rozbitka), ale żona ma działalność gospodarczą, dojazd do pracy ok. 80 km niemożliwy innymi środkami lokomocji więc nie mają podstaw do odmowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

temat znany od dawna. Jesli zapis w umowie o zwrotnej odpowiedzialnosci wynajmujacego mimo dokonanej cesji jest skonstruowany blednie, to w sadzie wypozyczalnia lezy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Póki co PZU zabrało mi samochód zastępczy twierdząc, że technicznie auto można było już naprawić. To, że do tej pory nie dali zgody warsztatowi na naprawę (ponieważ wciąż czekają na notatkę policyjną) ich nie interesuje. Warsztat z kolei może zacząć naprawiać pod warunkiem, że wyłożyłbym własną kasę co przy wycenie 85.000 zł raczej nie wchodzi w rachubę (a kredytu zaciągać nie mam zamiaru). Sprawę musiałem oddać do zaprzyjaźnionego adwokata bo PZU obowiązujące orzeczenia sądów ma głęboko gdzieś.

Zrobiłem zdjęcia komory silnika - da się to naprawić? Z jednej strony warsztat za bardzo nie jest chętny, ale z drugiej strony oczekują, że to ja załatwię w PZU szkodę całkowitą. PZU powiedziało, że szkodę całkowitą zrobi dopiero po przekroczeniu 100% wartości auta czyli 122.000 zł, tak więc pozostaje naprawa auta.

4lvn9.jpg

2wexdtg.jpg

erkjk5.jpg

2uhr62t.jpg

149xpgz.jpg

Jedyny pozytyw, to w końcu policja dostała opinię biegłego (wina sprawcy, będzie wniosek do sądu o ukaranie) i ubłagałem prowadzącego sprawę o natychmiastowe przeczytanie opinii i wysłanie notatki policyjnej do PZU.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Póki co PZU zabrało mi samochód zastępczy twierdząc, że technicznie auto można było już naprawić. To, że do tej pory nie dali zgody warsztatowi na naprawę (ponieważ wciąż czekają na notatkę policyjną) ich nie interesuje.
Skorzystaj z najmu prywatnego (auto zastępcze od kolegi, znajomego, kochanka żony, czy męża kochanki). Ubezpieczyciel ma obowiązek zrekompensować wszystkie koszty poniesione przez poszkodowanego, będące skutkiem zdarzenia. Skoro przez brak decyzji ubezpieczyciela nie możesz naprawić auta, to masz prawo korzystać z zastępczego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawić to się da na pewno. Technologia producenta przewiduje takie duże naprawy i ASO ma instrukcję również do takich napraw. Tylko pytanie czy chcesz jeździć autem po takiej naprawie. Ja chyba bym nie chciał.

Spróbuj się dogadać z PZU. Skontaktuj się z likwidatorem tej szkody i zaproponuj, żeby wystawili samochód na platformę PZU Pomoc i poszukali oferenta na wrak. Może się okazać, że znajdzie się ktoś kto da dobrą kasę za uszkodzony samochód z zamiarem taniej naprawy i dalszego odsprzedania. Wtedy sprzedałbyś wrak a PZU dopłaciłoby Ci różnicę do wartości rynkowej tak jak przy szkodzie całkowitej. To może być korzystne dla Ciebie i dla PZU bo ta różnica będzie mniejsza niż koszt naprawy w ASO więc ostatecznie PZU wypłaciłoby mniej a Ty dostałbyś równowartość auta.

Druga opcja to dalszy demontaż auta w poszukiwaniu uszkodzeń nieuwzględnionych do tej pory w kalkulacji PZU, żeby podnieść koszty naprawy i zrobić całkę. Tylko, że po pierwsze do szkody całkowitej jeszcze trochę brakuje a po drugie, aso nie będzie chciało za darmo demontować pojazdu i robić szczegółowej wyceny, żeby potwierdzić całkę bo nie mają w tym interesu, jak będzie całka to nie naprawią i nie zarobią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samochodem zastępczym zajął się mój prawnik - auto z prywatnej wypożyczalni o standardzie zbliżonym do mojego.

Jeśli chodzi o naprawę to proponowałem PZU zrobienie szkody całkowitej do czego namawia mnie warsztat, ale nie zgodzili się. Argumentowałem to ich oszczędnością na sprzedaży wraku, ale cały czas szedł tekst - koszt naprawy przekraczający 100% wartości auta. Serwis niby obawia się czy nie jest uszkodzona skrzynia biegów, ale nie palą się do dalszego sprawdzenia/demontażu samochodu. Bazują tylko na zewnętrznych oględzinach.

Podobno auto było wystawione na aukcji (info od warsztatu) więc podejrzewam, że może nie było chętnego na kupno.

Już pogodziłem się z tym, że będę jeździł autem powypadkowym, byleby było dobrze zrobione. Jedyne co, to wyszarpię od PZU odszkodowanie z tytułu utraty wartości handlowej pojazdu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem to do 5:40 i dalej nie dałem rady. Zabiło mnie jak powiedział, że przy szkodzie całkowitej z oc, ubezpieczyciel musi wypłacić min 70% wartości auta. Gość nie ma pojęcia o czym mówi. Wymyśla nowe przepisy, błędnie rozwija skróty, którymi się posługuje. W tym filmiku nagle ma jakieś zastrzeżenia do zamienników, że jak to kalkulacja na zamiennikach a we wszystkich innych swoich filmach i nawet w podpisie tego filmiku reklamuje hurtownię, która go sponsoruje i handluje tymi zamiennikami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znajomy prawnik lub ktokolwiek znajacy sie w temacie ogranal by ci to w 5 min. Uniknalbys zbednego stresu. Tylko w PL każdy jest specjalistą we wszystkim

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...