no to ja się również wypowiem...
po 5 latkach zaczęły się problemy... lampy wyjąłem... wyciągnąłem soczewki według opisu LukaszR (link wyżej) i przetarłem kropelki ręcznikiem papierowym na tyle ile się dało...
u sąsiada w garażu zauważyłem kiedyś sporą paczkę z napisem ORINGI i poszedłem coś tam wygrzebać a że miał tego setki to wybór był spory.
stanęło na następujących wymiarach oringu: 11,4 (zewnętrzna) / 7,2 (wewnętrzna) / 2,1 (grubość)
(uprzedzam że wrednie się to mierzy suwmiarką bo guma się ugina, kładłem oring na palcu i sprawdzałem kiedy mi go suwmiarka z palca zabierze - na inny sposób pomiaru nie wpadłem, a ten wydaje mi się rzeczywisty)
oczywiście w porównaniu ze starym spłaszczonym oringiem, nowy znacznie wykraczał poza swoje miejsce zakotwiczenia ale jeśli dobrze zmierzyliście to będzie OK... w/w wymiary oringu to według mnie największy jaki uda się tam wsadzić nie używając młotka
oring po montażu delikatnie przesmarowany smarem bo zakotwiczenie całego trzpienia było również uciążliwe ( robić z wyczuciem ale też z siłą)
poza tym żadnych smarów, klejów, silikonów itp... tylko delikatna warstwa smaru ułatwiająca montaż tego trzpienia regulacji z zamontowanym nowym oringiem.
po skręceniu lamp zeszło parę fajek na postoju na światłach długich celem wygrzania (ok. 30 minut)
efekt taki że 2 ostatnie tygodnie (sporo deszczu i kilka myjek bezdotykowych) minęły spokojnie i zero pary w środku o kropelkach nie wspominając - polecam