Panowie czy ktos juz cos dzialal w tym temacie? Bylem w urzedzie i oczywiscie wzbudzilem wielkie zamieszanie. Chociaz moze nie tyle zamieszanie co wkurw...nie pana kierownika ze przyszedlem z takim pismem. Na dzien dobry powiedzial ze nie przyjmie i wyjal jakis papier (ich interpretacje orzeczenia TK), ze oni nie oddaja tej kasy bo dzialali wg prawa a jak TK uznal ze jest bezprawne to niech oni teraz oddaja. Powiedzial ze bez sensu zebym u niego skladal to pismo tylko zebym od razu do sadu szedl. Powiedzialem ze pana obowiazkiem jest przyjac takie pismo a co pan z nim zrobi to juz pana broszka. On dalej mnie przekonuje ze nie ma sensu bo i tak mi odpisze, ze nie odda i zebym od razu do sadu szedl. Widze ze juz mu cisnienie skoczylo Ale dalej uparcie ze ma przyjac bo jak napisze do sadu to sad sie zapyta, dlaczego do wlasciwego urzedu wydajacego karte pojazdu sie nie zglosilem i prawdopodobnie odesle mnie spowrotem do pana. Jak pan napisze ze nie odda kasy to wtedy mam podkladke i moge isc do sadu. Facet sie zagotowal i prawie wyrzucil mnie z gabinetu ale pismo przyjal. Powiedzialem zeby sie tylko wyraznie podpisal jak bedzie odpowiedz wysylal
Mial juz ktos taka sytuacje?