Hej, od pewnego czasu mam problem z odpalaniem porannym. Niby temperatura na plusie a kręci tak 2-3 razy rozrusznikiem i dopiero zapala. Jeszcze z 3 miechy temu nie było tego problemu. Obrót wału i palił. Po odpaleniu puszcza poteżną chmurę białego, moze biało-szarego dymu i jeszcze przez 5 minut po odpaleniu podymuje małymi chmurkami. Świece wymienione miesiąc temu na beru. Dziś odpiąłem czujnik temperatury o 5 rano, podgrzałem go i odpalił od pół obrotu.I zero dymu z rury wydechowej, dopiero po minucie zaczął małe białe, biało-szare chmurki popuszczać. Byłem w szoku, że tak od pół obrotu zapalił. I teraz pytanie czy to wygląda na walnięty czujnik, za małą dawkę(jest aktualnie coś koło 3.0-3,2 mg z tego co pamiętam) czy może wtryski mogą lać?
A i warto dodać, że jak godzinę później odpalałem auto z wpiętym czujnikiem to odpalił od pełnego obrotu wałem, czyli później niź był zimny