Po ostatniej wizycie w warsztacie mechanicznym, stwierdziłem że tragedia to co goście zrobili więc postanowiłem wziąć sprawy we własne ręce.
Odkąd kupiłem samochód, spod maski wydobywały się przeraźliwe piski. Mechanicy wymienili niepotrzebne części, kasę zgarnęli a problem nie zniknął, a wystarczyło w sumie wymienić łożysko koła pasowego na sprężarce klimy...
Pomagał mi tata, całość zajęła nam 3 dni wieczorami po pracy.
Przy okazji wymieniłem pompe wspomagania wraz z olejem, płukanie ukł. chłodzenia i nowy płyn, mycie silnika przy okazji i parę drobnych napraw typu ukręcone śruby, uszczelnienia itp.
Mechanicznie auto jest teraz jak złoto
Pierwsze odpalenie silnika po udanej naprawie - satysfakcja gwarantowana
Teraz to chyba będę wszystko robił sam jak niektórzy na forum.
Następna robota to będzie instalacja oryginalnego filtra powietrza bo teraz jest jakiś chiński stożek, wymiana świec, naprawa abs'u i kierunki us.