Obserwuję Pana historię z TFSI i mam swojego rodzaju kakofonię, ponieważ dziś widziałem na stole u mojego kolegi mechanika rozebrany CDNC i pierścienie olejowe trzeba było wybijać śrubokrętem i młotkiem bo z tłokiem stanowiły monolit. Jak pokazałem mu ten wątek to tylko wymownie zaśmiał się pod nosem. Pierwszy właściciel, salon PL, 180 tys. km przelotu, w końcowym etapie życia pobór był rzędu 2 litry+ na 1000km. Co prawda nie wiem jakie są u Pana pierścienie bo tych zmian było 5 milionów, ale porządek zrobili dopiero w silnikach B9, a w tych starszych generacjach z 1.5 mm pierścieniami wg tego mechanika można lać najlepsze substancje na świecie to i tak nie ma bata i pobór będzie występował. Bezpośredni wtrysk + silnik pracuje na ubogo robią swoje i pierścienie się przypalają olejem. Żeby nie było, niezmiernie mnie to cieszy że udało się to Panu zrobić za przysłowiowe 5 zł, ale jak zobaczyłem te pierścienie to zdecydowanie straciłem animusz. Teraz pytanie, czy istnieje jakaś zmowa mechaników gdy słyszą TFSI/TSI to zaczynają diagnozę od targania silnika z budy i rwanie czapki czy faktycznie wcześniej należy zacząć od zdecydowanie tańszej opcji ?