Skocz do zawartości

mech15

Pasjonat
  • Postów

    1349
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mech15

  1. to życzę ci, żebym nie dostał tego foto
  2. Krolu masz jakieś foto tych bezpieczników przy kompie??
  3. tak dziewczyna opisała policji jak to wg jej wyglądało, mnie też przesłuchali wszystko zapisali w notesikach, popatrzyli na auto i pojechali
  4. Witam Na początku zaznaczam, ze nie jest to wątek typu: co podarować sąsiadce na urodziny, szef szpieguje mnie na forum, ani nie będę tu pokazywał cycków mojej żony, po różnych zabiegach Sprawa jest dla mnie w miarę poważna, poniżej jest tekst który umieściłem w innym miejscu w internecie i stamtąd skopiowałem go tutaj, żeby nikt się nie obraził to "napastnik" nie poruszał się czerwonym audi a4, tylko ja je na takie zmieniłem. Najpierw opiszę całe zdarzenie, tak jak według mnie wyglądało i tak jak opisałem je policji - miało ono miejsce w piątek, w godzinach wczesnopopołudniowych, w jednej z wiosek niedaleko mojego miejsca zamieszkania, w której mieszka moja dziewczyna. Mieszka ona na wierzchołku ostrego i niewidocznego zakrętu, po wewnętrznej jego stronie. Otóż dojeżdżając do niej puściłem jej umówiony wcześniej znak - sygnał telefonem, że praktycznie już u niej jestem. Podjechałem pod furtkę stanąłem na poboczu i włączyłem kierunkowskaz, ona już wychodziła z domu. W międzyczasie z tyłu podjechało czerwone audi a4 i zatrzymało się, wyglądało to tak, że po prostu kierowca nie chce wyprzedzać na niewidocznym zakręcie i poczeka aż my odjedziemy. Tak też się stało. Po wyjściu z zakrętu i przejechaniu niewielkiej odległości kierowca czerwonego audi a4 zaczął nas gwałtownie wyprzedzać. Z naprzeciwka nadjeżdżał inny samochód i nie było szans, aby kierowca czerwonego audi a4 bezpiecznie dokończył swój manewr więc przyhamowałem zostawiając mu miejsce, a on zjechał na prawy pas. Kiedy był już na prawym pasie 2 razy starał się gwałtownie przyhamować, tak abym uderzył w tył jego samochodu. Zwolniłem on oddalił się odrobinę zahamował auto na środku drogi wysiadł i zostawił otwarte drzwi, tak że nie było możliwości ominięcia go. Ja też zatrzymałem samochód. On podszedł w kierunku mojego samochodu i coś krzyczał. Nie słyszałem bo klimatyzacja była włączona, a okna zasunięte. Wyszedłem z samochodu i podszedłem w jego kierunku. Kiedy to zauważył, podszedł do mnie zdecydowanym krokiem, niemal podbiegając, równocześnie krzycząc i powtarzając kilkukrotnie: "wy***rdalaj zbierać papierki!" (jak później się okazało moja dziewczyna po odjechaniu sprzed jej domu i wyjściu z zakrętu uchyliła okno i wyrzuciła za nie papierek po gumie, czy czymś takim). Kiedy doszedł do mnie odepchnął mnie i zaczął wymachiwać zaciśniętymi pięściami aby mnie uderzyć. Chwilę się tak szarpaliśmy, widząc że nie opanuję sytuacji i mam duże szanse aby nieźle oberwać (mam 190 cm wzrostu, wagę nieco ponad 80 kg i 24 lata, a ten gość był ode mnie wyższy, większy i starszy- oceniam na 32 lata) przypomniałem sobie, że mam w bagażniku samochodu kawałek przewodu chyba telekomunikacyjnego wykonanego z aluminium lub podobnego giętkiego metalu w gumowej otulinie (jak później policjant ocenił: ok. 60 cm długi, przekrój trójkąta równobocznego o boku 1 cm). Wróciłem do auta po ten przewód, wyciągnąłem go na zewnątrz i stanąłem przed moim autem z przewodem opuszczonym u dół, w odległości około 5 metrów od kierowcy czerwonego audi a4, który szedł w moim kierunku, kiedy zobaczył, że trzymam ten pręt przyśpieszył, chyba już biegnąc. Wykonałem kilka kroków w jego kierunku, po czym byliśmy bezpośrednio blisko i on pierwszy zaczął zamachiwać się pięściami aby mnie uderzyć w głowę. Wtedy wykonałem dwa uderzenia tym przewodem: pierwsze otrzymał w swoje lewe udo, drugie w prawy bark. Po tych uderzeniach przewód wypadł mi z ręki i dalej wszystko rozgrywało się wręcz. On ciągle zamachiwał się rękami aby mnie uderzyć, ja blokowałem jego ciosy i wykonywałem swoje. Dostałem raz w szczękę i zadrapał mnie delikatnie na czole. Nie pamiętam ile ciosów wykonałem, ale wiem że wybiłem mu 2 zęby i na koniec złamałem nos. Zalał się krwią. Trochę ochłonął. Podniosłem przewód z ziemi i szybko wróciłem do auta, które cały czas stało na zaciągniętym hamulcu ręcznym i włączonym silniku. Kierowca czerwonego audi a4, widząc że odchodzę i wsiadam do auta, zaczął biec w moim kierunku. Ja wsiadłem do auta i chciałem jak najszybciej wycofać auto, niestety auto zgasło przy ruszaniu. Kierowca czerwonego audi a4 dobiegł do mojego auta od strony kierowcy, gdzie siedziałem ja. Zapalając silnik nie zdążyłem zaryglować drzwi, on otworzył je i zaczął mnie kopać, chyba 2 razy tak zrobił. Auto odpaliłem, sięgnąłem za wewnętrzny uchwyt drzwi i przymknąłem je, równocześnie wypychając nogę kierowcy czerwonego audi a4 i wycofując auto. On jeszcze 2 razy kopnął z zewnątrz w drzwi kierowcy. Kiedy wycofywałem on biegł za nami, przyhamowywałem, aby nie wpaść do rowu, i rozglądałem się czy nie ma za mną żadnych przeszkód, więc on dobiegał do mnie, ale nie na blisko, żeby zagrozić nam, czy uszkodzić auto. W końcu udało mi się wycofać auto środkiem drogi na bezpieczną odległość. Kierowca czerwonego audi a4, jeszcze coś tam krzyczał, po czym wrócił do swojego samochodu i zaczął odjeżdżać. Nie byłem pewny tablic rejestracyjnych jego samochodu, więc ruszyłem i pojechałem za nim, zbliżyłem się do niego odczytałem dokładnie numery rejestracyjne, zatrzymałem się i nawróciłem. Jeszcze tylko widziałem kiedy za ostatnimi zabudowaniami tej wioski, skręcał w stronę lasu. Po zatrzymaniu auta nawróciłem i pojechaliśmy do domu mojej dziewczyny, równocześnie zadzwoniłem pod 112 i wezwałem policję. Opisałem całą tą sytuację, bo po rozmowie z policjantami, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia mam wątpliwości, czy postąpiłem dobrze broniąc się. Mianowicie policjanci powiedzieli, że wszystko było by git, gdyby nie ten przewód, i że z tego co im opowiedziałem wynika, że to ja byłem agresorem. Jeden z policjantów kiedy pokazywałem mu miejsce zdarzenia powiedział, że w takich sytuacjach lepiej dać się pobić i potem odbić sobie to w sądzie na pieniądzach, czyli na tym co najbardziej boli. Niemniej cieszę się, że po oględzinach chirurga wyszło, że moja szczęka jest tylko obita i jestem tylko lekko zadrapany, moje auto ma tylko wgniecione drzwi oraz w środku i na zewnątrz jest poplamione krwią, moja odzież również. Na razie nic więcej nie wiem od policji, ma się toczyć jakieś dochodzenie wyjaśniające, czy jakoś tak. Jeśli ktoś ma jakieś doświadczenia z tego typu sprawami, wie jak zakończyły się podobne, lub z prawnego punktu widzenia widzi rzeczy które mogą się obrócić przeciwko mnie w tej sprawie jeśli czegoś nie przypilnuję, to będę wdzięczny za każdą podpowiedź. Dodatkowo nie mam zielonego pojęcia jak się teraz zachować, o co pytać, jak rozmawiać z policją i czego od nich wymagać, a jak przypomnę sobie historię kolegi nex, którą niedawno opisywał, to już w ogóle widzę jedną niewiadomą. Pozdr
  5. link nie chula
  6. miszka a myślałeś o oryginalnej tubie którą montuje się do bagażnika?? grają ci teraz głośniki w tylnych drzwiach??[br]Dopisany: 26 Lipiec 2010, 10:33_________________________________________________http://allegro.pl/listing.php/search?string=tuba+audi&from_showcat=1&category=709&change_view=1 http://allegro.pl/item1104100732_audi_a4_tuba_basowa_subwofer_oryginal_1998r.html
  7. mam dziwne wrażenie Kędzior, że filmy będziesz polecał tak jak mój kuzyn ostatnio: "Wejdź na redtuba, pierwsza strona, 2 kolumna, 4 rząd- dobry film" :decayed: :decayed:
  8. myślę że gdyby Robert został na tym 5 po starcie to miałby sporo roboty przez wyścig, żeby to utrzymać i myślę że nie udało by mu się, nie to auto jeszcze
  9. no można na necie zobaczyć
  10. kolega może jeszcze nie widzi różnicy
  11. no to spoko, wezmę lapka i mój kabel, ale w Żołyni chyba miałbyś do mnie bliżej :gwizdanie: :gwizdanie:[br]Dopisany: 25 Lipiec 2010, 13:29_________________________________________________ja odpuszczam spota
  12. bajerancka :kox: brakuje ci czegoś z wyposażenia?? [br]Dopisany: 25 Lipiec 2010, 14:53_________________________________________________P.S. Naklejki z tyłu i z przodu :thumbdown:
  13. Kędzior nie załamuj się - każda zmora znajdzie swego amatora
  14. byle by nie swoje :decayed: :decayed: przyjdzie kryska na matyska... no co mrożenie, to najlepszy sposób aby zachować świeżość i składniki odżywcze w ..... warzywach - to stanley co dziś weźmiesz na obiad?? 0.7 wyborowej i sałatkę do wódy lepsze mięcho co ty mięchem "przepijasz" :polew: wolę piwem ale jak nie ma piwo to mięcho też jest ok Mech wesela są nom :kox: [br]Dopisany: 25 Lipiec 2010, 14:02_________________________________________________kórwa bym przegapił start F1
  15. najlepiej z grylla no co mrożenie, to najlepszy sposób aby zachować świeżość i składniki odżywcze w ..... warzywach - to stanley co dziś weźmiesz na obiad?? 0.7 wyborowej i sałatkę do wódy lepsze mięcho dlatego lubię chodzić na wesela
  16. no co mrożenie, to najlepszy sposób aby zachować świeżość i składniki odżywcze w ..... warzywach - to stanley co dziś weźmiesz na obiad?? 0.7 wyborowej i sałatkę
  17. no co mrożenie, to najlepszy sposób aby zachować świeżość i składniki odżywcze w ..... warzywach - to stanley co dziś weźmiesz na obiad??
  18. nie z kurnika :polew: :polew: mistrz ciętej riopsty :polew:
  19. no to zrobię wam smaka, idę na rosół, a potem udko chyba się nie wyrobię przed kubicą
  20. rosół??
  21. jak na standardowym sofcie, to nie ma się co dziwić, że późno ci wstaje, musisz zrobić korektę mam kabel, ale nie wiem czy obsłuży twoje auto
  22. http://www.hqtv.com.pl/newtv/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...