Obserwuję wątek i muszę się zgodzić z loco87. Większość lakierników to partacze, którzy sami siebie nazywają profesjonalistami. Z profesjonalistów, to oni mają tylko stawki które sobie życzą za usługę. Ostatnio mój kolega po delikatnej obcierce oddał mazdę do lakiernka, który w mojej okolicy uchodzi za najlepszego (ale chyba jeśli chodzi o branie kasy) Mówię wam, wolałbym jeździć z taką niegłeboką rysą na drzwiach, niż patrzeć na niedodartą szpachle, za która zapłacilem kilkaset złotych...