Jak ktoś wisi ludziom sporo pieniędzy, to żadna rozmowa nie pomoże, bo skończy się na pustych obietnicach i kolejnych miesiącach czekania. Swoim zachowaniem już wykazał, że ma wszystko gdzieś. Kiedyś wspólnik wydymał mnie na jakieś 15tys, też się z nim cackałem rozmowami, aż w końcu skończyło się na sprawie karnej - rok w zawieszeniu na 3 lata i obowiązek naprawienia szkody w przeciągu 6 miesięcy. Nie oddał w terminie i sąd zarządził wykonanie kary, siedział 8 miechów, wyszedł a kasy nadal nie odzyskałem. Komornik nie może nic ściągnąć, bo udaje niewypłacalnego - "nie posiada żadnego majątku". Z dłużnikami trzeba krótko. Dajesz termin oddania kasy np. 2 tygodnie, a później zgłaszasz sprawę do prokuratury i zakładasz sprawę adhezyjną. Na rozmowy już trochę za późno, zrozumcie on was oszukał.