Model e-tron GT od Audi zapalił się podczas wizyty w jednym z serwisów samochodowych w Stanach Zjednoczonych. Akcję gaśniczą utrudniał fakt, że auto znajdowało się na podnośniku.
Jak poinformowała straż pożarna z Carmel w mediach społecznościowych, w lokalnym salonie samochodowym uruchomił się alarm przeciwpożarowy, a zraszacze uruchomiły się zgodnie z procedurą. Podczas gdy to drugie pomogło zapobiec rozprzestrzenianiu się ognia, we wnętrzu pojawiło się bardzo duże zadymienie utrudniające akcję gaśniczą.
Zdjęcie: Straż Pożarna Carmel | Facebook
Pomimo słabej widoczności, strażacy zdołali zapanować nad pożarem Audi e-tron GT. Jednak jak wiadomo, pożary baterii litowo-jonowych są praktycznie niemożliwe do całkowitego ugaszenia z powodu niekontrolowanego wzrostu temperatury. Dodatkowym utrudnieniem był fakt, że pojazd znajdował się na podnośniku. Udało się go jednak opuścić na dół i umieścić pod kołami specjalne wózki transportowe. Następnie pojazd został usunięty z budynku, gdzie można było kontynuować akcję, która wymagała sporych sił i dużej ilości wody.
Zdjęcie: Straż Pożarna Carmel | Facebook
Najbardziej zniszczona została przednia część pojazdu, co może wskazywać, gdzie rozpoczął się pożar. To właśnie tam znajduje się akumulator 12V. Auto zostało załadowane na platformę ciężarówki i w asyście straży pożarnej zostało przetransportowane w bezpieczne miejsce.
Zdjęcie: Straż Pożarna Carmel | Facebook
Na chwilę obecną nie wiadomo co konkretnie spowodowało pożar, ale model e-tron GT był wielokrotnie wycofywany z powodu obaw o pożar. Ostatni przypadek miał miejsce w marcu, kiedy Audi wycofało 1042 pojazdy z powodu problemów z akumulatorami wysokiego napięcia. Według Krajowej Administracji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) problem dotyczył niewystarczającej jakości uszczelnienia akumulatorów. Wada ta mogła umożliwić wnikanie wody do ogniw baterii, co w konsekwencji mogło spowodować zwarcie i pożar.