Labiel

Te mocowania wyżej byłby najlepsze ale do tego to trzeba byłoby mieć już prasę czy cuś takiego żeby to zrobić. Szlifierką nie ma sensu. Tak jak mówiłem, nie do wszystkich to będzie pasować, ale to będzie na początek. Można też by zrobić na jedną rurkę, z niższymi mocowaniami, ale wtedy rurka musiałaby być dodatkowo przykręcana do grodzi, tak jak to było chyba w serii, bo pojedyncza rurka takiej długości raczej nie będzie dostatecznie sztywna aby to zdawało egzamin. Ten temat też da się ogarnąć. [br]Dopisany: 09 Czerwiec 2011, 18:10_________________________________________________Tak mniej więcej wygląda to po zamontowaniu. http://img405.imageshack.us/img405/8145/23052011255.jpg Zdjęcie kolegi noorbiego.

Dziś wreszcie ruszyłem z pracami górnej. Na początek chce zrobić coś takiego: http://www.rallyshop.pl/index.php?p597,rozporka-omp-audi-a4-ma-1754-012060 Wiem że nie u każdego to podejdzie, ale grunt to wykonać mocowania. Resztę można modyfikować.

Ja zaciskam obcęgami.

Mi się wydaje że to jest to samo. Ale ja bynajmniej używałem tej masy. We wrześni minie rok i póki co (odpukać) wszędzie gdzie jej użyłem jest sucho.

Maglownicę zostaw w spokoju. Nie ma nic wspólnego z ubywaniem oleju. Po za tym w jej pobliżu nie ma nic co miałoby styk z olejem silnikowym więc to na pewno cieknie płyn wspomagania (płyn ale bardziej przypomina olej). Widocznie ubytki są bardzo małe. Auto dymi?

Cały układ dolotowy za przepływką powinien być szczelny. Jeśli nie jest to silnik łapie lewe powietrze - ECU po przez przepływomierz widzi że silnik dostaje mniej powietrza niże faktycznie go ssie, przez to że lewe powietrze omija przepływomierz.

Podkładek z tego co pamiętam to nie dawałem, tylko z drugiej strony dałem nakrętki żeby to mocno trzymało. W sumie już nie pamiętam czy seryjnie tam były czy nie. W każdym bądź razie u mnie są. O jakie plastikowe paski chodzi bo już nie pamiętam?

Hehe. Trafiłeś w 10tkę. Jadę dzisiaj do pracy i znów kontrolka się zapaliła. Ale tak na nią patrzę, patrzę i mnie olśniło Przecież to nie jest kontrolka oleju tylko właśnie płynu hamulcowego. Nie wiem skąd ubzdurałem sobie tą kontrolkę oleju, przecież ona jest nad nią, po za tym całkiem inny obrazek. Może to pikanie mnie zmyliło czy coś. No masakra po prostu. Teraz sam z siebie się śmieję bo to był błąd przedszkolaka. Najlepsze jest to że wczoraj męczyłem się żeby sprawdzić ciśnienie oleju. Przypuszczałem że jest ok, bo dwa lata temu sprawdzałem je, no ale chciałem być pewien. Już powoli myślałem nad kupnem czujnika, a tu się okazuje że płynu trzeba dolać. Muszę tylko sprawdzić dla czego mi go ubyło - wcześniej się to nie zdarzało. Ubyło jakieś 3 mm, może ciut więcej. Na pierwszy rzut oka nigdzie nie widzę wycieków, koła suche, ale jutro wejdę pod auto.

Sprawdź również odmę, bardzo często z biegiem lat pęka (prawie mogę się założyć że u ciebie jest pęknięta), wtedy też będzie łapał lewe powietrze.

Od tego pewnie zacznę.

A dla czego miała by narażać?

Od maks do mini to jest około 1 litr. Resztę sobie przelicz.

Witam Pacjent: A4 ADR 95 162 tyś przebiegu (prawdziwy), olej 10W40 Valvoline MaxLife wymienialny 9 tyś temu. Ostatnio pojawił się u mnie mały problem z kontrolką oleju. Otóż jak jadę po jakiś wybojach, czy zjeżdżam z krawężnika to kontrolka potrafi się zaświecić wraz z sygnałem dźwiękowym po czym po trzech piknięciach gaśnie. Objaw jest taki jakbym miał niski poziom oleju - rzecz jasna sprawdzony, oleju jest ok, prawie maks. Silnik nie bierze oleju - od wymiany (9 tyś temu) ubyło jakiś 1-2 mm na miarce. Ciśnienie oleju sprawdzałem jakieś 1,5 roku temu i wtedy było ok, po za tym silnik chodzi cicho, tak jak wcześniej. W innych okolicznościach kontrolka nie zapala się, przy jeździe pod dużym obciążeniem, czy z dużymi prędkościami też jest ok. Ostatnio byłem nawet w Kielcach i przy podjazdach pod górę czy z górki też było ok. Po 80km pędzenia po autostradzie też było ok. Na myśl przychodzi mi kilka przyczyn: 1. Albo czujnik oleju - ale trochę dziwne aby włączał się akurat na wybojach. 2. Zatkany smok ssawny pompy oleju (słyszałem że to częsty problem) z tym że gdy rozbierałem pokrywę zaworów to pod nią było względnie czystko, więc sam silnik nie powinien być zasyfiony - no ale kto wie co jest na dole. Póki co więcej pomysłów nie mam. Zbliża mi się wymiana oleju więc chciałbym przy okazji rozwiązać ten problem, zwłaszcza jeśli okaże się że będę musiał zdejmować miskę aby zajrzeć do pompy. Jakieś sugestie, propozycję?

Sorki panowie, nadal mam to w planach. Miałem już zrobić to w marcu podczas urlopu, ale wynikły różne nieprzewidziane przeze mnie komplikacje: choroba, praca, kobieta, trzeba było też pompę wody wymienić. Normalnie kumulacja jak w totku Z grubsza sytuację już opanowałem. Materiał leży, półautomat też już stoi w garażu, gientarka do rur również. Teraz czekam tylko na jakieś wolniejsze dni bo przez urlopy w firmie mam trochę zapieprz. Może i nawet coś dzisiaj bym już podłubał ale kobieta zrobiła mi niespodziankę przyjeżdżając z Poznania :> Chodzi mi to cały czas po głowie bo do siebie również by mi się przydała. Może nie uwierzycie ale dopiero na dniach wywaliłem u siebie tą dolną prowizorkę którą miałem wcześniej i zamontowałem właściwą.

U mnie pompa wody też padła przy 160 tyś (zaczęła przeciekać).

Sprawdź czy wiązka od poduchy ma przejście na całej długości od wiązki podłączanej przy kolumnie, po przez taśmę i wtykę do poduchy. Wychodzi na to jakby gdzieś nie było przejścia, albo przejście było zbyt słabe. Jeśli to nie będzie wina przewodów to może być też walniętej poduszki.

A jakie szczegóły tego błędu? O za małym czy za dużym oporze? Bo jeden wskazuje na brak przejścia, a drugi na zwarcie.

Diesle/benzyna podejrzewam że to będzie nieco inaczej. Tym bardziej że w dieslu turbina nieźle miesza spalinami więc ich charakterystyka wygląda całkiem inaczej. Nie wiadomo też jak u ciebie kat wyglądał. Wiadomo, im bardziej zapchany tym większa różnica. U mnie kat natomiast był w idealnym stanie. [br]Dopisany: 06 Maj 2011, 20:25_________________________________________________Myślę teraz co to zrobić z tym dźwiękiem. Liczyłem że będzie cicho, a tu nagle zrobiło mi się WRC no prawie :>

Dodam że wcześniej miałem katalizator w super stanie (monolit bez grama sadzy). Potem cały monolit oderwał mi się od obudowy więc musiałem go wywalić. Po jego wywaleniu jakiejś różnicy w mocy nie odczułem, może delikatnie lepiej na wyższych obrotach. Wynika z tego że pusta puszka i tak w pewien sposób dławi spaliny. Na pewno wpływa nieco na wyciszenie - podejrzewam że spaliny są nieco wyhamowywane przez pustą puszkę. Teraz po wspawaniu rury efekt jest znacznie bardziej odczuwalny.

Wczoraj wspawałem w środek puszki po katalizatorze rurę. Katalizator wywaliłem już kilka miesięcy temu - sam monolit był jak nówka, ale oderwał się od obudowy. Puszkę po katalizatorze rozciąłem, w środek wspawałem rurę i całość poskładałem spawając oczywiście. Efekt tego jest dość dziwny. Otóż na wolnych i przy spokojnej jeździe jest cicho, ale jak już się ostro doda gazu... Małe zdziwko bo auto chodzi jak bym miał sportowy tłumnik Z wnętrza auta ciężko mi to określić ale kumpel mówi że dźwięk jest nawet fajny. Pozostałe dwa tłumniki mam ori - chyba raczej ok bo cały wydech jest generalnie w stanie idelanym (po za tym katem jak już pisałem). Czy ktoś z was miał taki efekt? Podejrzewam że jest to związane z tym że nie ma już ani katalizatora, ani otwartej komory po nim które hamowały pęd spalin. Teraz spaliny aż do pierwszego tłunika idą bez przeszkód - bez zawirowań. Początkowo myślałem że to puszka po kacie mi jakoś rezonansuje, ale nie - dźwięk wydobywa się z rury wydechowej. No i zauważyłem coś jeszcze. Nie wiem czy to moje złudzenie, ale wydaje mi się - a może raczej jestem pewien po odczucie jest dość mocne - że auto znacznie lepiej wkręca się na obroty. Od 2 tyś do 3 tyś idzie znacznie lepiej. Przy wyższych obrotach też jest lepiej.

Ja tak mam póki co. Jest nieco głośniej jak się wchodzi ostro na obroty i fajne buczenie dokładnie przy 3tyś przy schodzeniu z obrotów. Innej różnicy nie zauważyłem.

Ja miałem jeden problem. Otóż przy przerabianiu nowej taśmy tak aby weszła w obudowę starej taśmy musiał coś uszkodzić przez co w samej taśmie było przejście między dwoma pinami odpowiedzialnymi za poduszkę powietrzną. Wyskoczył mi więc błąd 588 - zapalnik poduszki zbyt mała oporność. Zbyt mała oporność była dla tego iż prąd zamiast iść przez poduszkę omijał ją przez co poduszka nie stawiała takiego oporu jak powinna. Zamiast kupować nową taśmę postanowiłem przepiąć jeden z pinów od poduszki. Wykorzystałem pin który wcześniej użyłem dla masy klaksonu. Nie miał przebicia z pozostałymi pinami poduchy więc był ok. Samą masę klaksonu zamiast wyprowadzać niepotrzebnie po za kierownicę przy użyciu taśmy podpiąłem wewnątrz kierownicy, tak jak to było przy ori kierownicy. Wszystko działa poprawnie. Błąd poduszki wykasowałem (nie powraca), klakson również działa poprawnie.

Całość opiszę jeszcze później. Generalnie aktualnie złożyłem to tylko tak "żeby było". To co niezbędne działa, czyli poduszka (z elektryką nie było żadnych problemów). Muszę podłączyć jeszcze klakson. No i coś doreżać bo aktualnie mam starą obudowę kierownicy, ale w głowie świta mi już pomysł :> Generalnie sprawa wygląda chyba tak samo jak przy wymianie kiery z polifta.

Tak sobie teraz myślę. Gdyby błędne podłączenie kabli w poduszce miało jakieś duże konsekwencję to wejście wtyczki przy poduszce miało by jakiś specjalny profil tak aby można było ją podłączyć tylko w jeden sposób. Przy aktualnej poduszce nie ma czegoś takiego. To znaczy wtyczkę można podłączyć na dwa sposoby. Przy tej poduszce z B6 coś takiego już jest. Tam kostkę w poduszkę można wpiąć tylko w jeden sposób. [br]Dopisany: 12 Marzec 2011, 16:22_________________________________________________Ok, nowa kiera już siedzi. Trzeba jeszcze tylko podłączyć klakson. Dzisiaj nie chciało mi się już z tym bawić. Najważniejsze że z poduchą wszystko ok. Zdjęcie marne: