Jak jadłem w maku to postanowiłem, że jednak podjade, bo może jeszcze będziecie .. to była moja największa porażka, zgubiłem się w tym waszym pięknym Wrocławiu . Jechałem obwodnicą i skręciłem za stadionem chyba, potem jeździłem bez celu w poszukiwaniu hali orbita, aż zajechałem na jakiś totalny wypiz*ów . Zatrzymałem się zapytać czy to w ogóle jeszcze Wrocław, to fajna pani powiedziała, że tak, a jak spytałem o hale orbita to machnęła ręką i powiedziała, żebym sobie odpuścił . Pokręciłem się i pojechałem na lotnisko, bo z lotniska już wiem jak na A4 dojechać .
Następnym razem biore nawigacje, myślałem, że jak na bielany, rynek i lotnisko umiem dojechać to co to dojechać na hale orbita .
Straciłem około pół baku, ale następnym razem dotre .