Stało się tak że razem z Niedżwiedziem zamieszkał Zajączek...
Zajączek całe wieczory imprezował i wieczorem wracał do domu i robił rozrubę, za co Niedźwiedź prał go okrutnie. Pewnego dnia przychodzi zajączek do niedźwiedzia i mówi:
- Te niedźwiedź mam prośbę, dzis mam impreze, jak zwykle wróce nawalony i prosiłbym Cie żebyś mimo iż jak zwykle bede robił burde nie bił mnie. Chodzi mi tylko o ten jeden wieczór bo jutro mam randkę i nie moge isc z obitym ryjem...
Niedzwiedz zastanowił się chwilę i po namyśle zgodził się na ten układ i obiecał nie lać dziś zająca
Na drugi dzień Zajaczek budzi się cały obolały, przetrącone łapki, oczy popodbijane i powyrywane futerko... i od razu uderza z pretensjami do niedzwiedzia.
- Wiesz co niedzwiedz z Toba to sie umawiać, przecież Cię prosiłem, mieliśmy układ, jak ja teraz się pokażę!
Niedzwiedz spojrzal na Zająca i spokojnym głosem mówi:
- wparowałeś do domu wywalając drzwi z kopa... wytrzymałem
- pobudziłeś moje dzieci w srodku nocy... odpuściłem
- nawrzucałeś mojej żonie od takich czy innych... wytrzymalem
- rozwaliles całą kuchnie... nic nie powiedzialem
- ale jak nasrałeś mi na klate, wsadziłeś w to pięć zapałek i powiedziałeś ze jeżyk nocuje z nami to k**wa przesadziłeś