Dobra zabawa dla kogoś bez żony, dziecka, firmy i kredytu hipotecznego na głowie
Gdzieś wyczytalem kiedyś, że:
Co do startow w TT, to mozesz pojechac sobie w klasie amatorskiej. Jest to start przed runda profesjonalistow. Co do startu z zawodowcami, to nie masz o czym marzyc, gdyz ci sami panowie tam jada od 15 lat a niektorzy od 30 tu..
To sa sami Brytole i Irlandczycy. Znaja ta trase tak dobrze jak Oskaldowicz pory w asfalcie na Poznaniu. Srednia smiertelna na kazdym evencie w amatorach to 2-4 trupy rocznie.
Zawodowcy raczej nie gina.
Co do takich kozakow jak McGuiness czy Archibald czy Finnegan to z nimi nie wystartujesz, bo to sa takie teamy i zawodnicy TT jak Rossi czy Stoner w GP. Teamy sa bardzo powazne i dysponujace milionowymi budzetami. Yamaha England, Corona Alstare, HM Plant czy Stobart.
Co do klas to sa cztery i to sa odpowiedniki nastepujacych klas:
Junior 600 - Superstock 600
Senior 600 - Supersport
Junior 1000 - Stock 1000
Senior 1000 - Superbike
Wielu z tych panow z czolowki jedzie w wszystkich klasach gdyz jest to kwestia kasy. McGuiness 4 lata temu wygral wszystkie cztery i zgarnal straszna pule mamony. Ze jeden wygrany wyscig jest chyba 18 tys Funtow. Jak wygrasz dwa to zgarniasz 4 razy tyle.. jak wszystkie 4 to pula rosnie jak w Totku.
I teraz ciekawostka. Ci kozacy z wyspy Man na normalnych torach zupelnie nie moga sie odnalezc. Mc Guiness - najwieksza gwiazda TT Races, wystartowal w paru rundach BSB. Byl ostatni ..a od Lavilli czy Kyonariego dostawal notoryczne duble co tylko potegowalo jego frustracje.
Co do przygotowania stokowej R6, to nic nie trzeba robic, bo stock na TT ma nawet plastik od tablicy rejestracyjnej. Zawsze mnie nurtowalo jak to jest, ze ci sami panowie przesiadaja sie z Superbika na prawie uliczny motor w 15 minut.
Jezeli chcesz prawdzywych emocji i masz niepokolei poukladane klepki to polecam jeszcze bardziej hardcorowy race czyli Macau. Jak ci sie podobaja dreszcze na poziomie jazdy w centrum miasta wewnatrz stalowych barier ponad 270 i tez bilans dwoch trumien na wyscig, to tam jest jeszcze lepiej.. Koszty zadne, bo tam sie jedzie na zaproszenie od bardzo bogatego chinczyka, ktory to organizuje i wszystko teamom oplaca. Zalogi sa te same i nazwiska co w TT Man. Oni z tego szalenstwa po prostu zyja.