Jakieś pół roku temu z racji wycieków uszczelniałem silnik. Nowe: uszczelka pod pokrywą, wszystkie uszczelniacze wałków z przodu silnika, uszczelniacz w kształcie półksiężyca z tyłu silnika pod nastawnikiem (chyba tak się nazywa) i reszta skąd motor się pocił.
Powód: brał olej (często zapalał się minimalny stan oleju). Dodatkowo zapalała się kontrolka ciśnienia oleju ale tu winna była pompa oleju- wymieniona więc ten problem zniknął. Dolewki przed "robotą" były na poziomie 1-1,5L od wymiany do wymiany czyli co 15k km .
Po zabiegu uszczelnienia silnika i wymiany pompy oleju zużycie na początku trochę się uspokoiło. Teraz gdy jest 9k km po tamtym zabiegu zużycie wręcz drastycznie wzrosło. Na dystansie ostatnich 1000 km dolałem chyba około 200-300ml... i dzisiaj znów żółty "zonk" na FISie - czyt. min stan oleju .
Nie zauważyłem żeby dymił na niebiesko, jeździ normalnie. Więc
Dodam, że podczas akcji uszczelniania okazało się, że w przewodach turbo-IC zalegało ponad 3/4 szklanki oleju.
Aktualnie śmigam na Motulu.
Podpowiedzcie w co ręce wsadzić, żeby to ogarnąć?