Ohayoo Bandziory :hi:
Ale miałem podróż do Gdańska to pies to jebał :disgust:
W przedziale małżeństwo z dwójką dzieci. Dzieci z tych bardziej krzyczących i łażących.
Tatuś obiecał, że za godzinę zasną, niestety, pierdolnął cztery bronki i sam zasnął, a mamusia bujając na zmianę to jednego, to drugiego dzieciaka cedziła pod nosem "chyba k**wa zaraz zwariuję.."
I tak prawie całą drogę, ale i tak miałem farta, że nie siedziałem na korytarzu, jak niektórzy.
Choć właściwie to nie wiem, co by było lepsze :decayed: