Witam,
Koledzy mam taki problem. Jakiś czas temu ktoś mi wjechał w płot (w nocy) i uciekł z miejsca zdarzenia. Policję poinformowałem, ale wiadomo, bez kamer, świadków itp. winny się raczej nie znajdzie. Na szczęście płot miałem ubezpieczony z ubezpieczenia na dom w PZU (budowle - na 20.000zł). Przyjechał rzeczoznawca, foty porobił i pojechał. W między czasie zaprosiłem firmy, które płot wykonywały (było to 1,5 roku temu) i każda z firm zostawiła kosztorys - łączna kwota napraw 6.700zł. PZU wyceniło szkodę na 2.200zł, po czym od razu wypłacili mi kasę na konto (w ich kalkulacji uwzględnili tylko robociznę). Zaraz po dostaniu pisma od PZU, napisałem do nich, że nie zgadzam się na odszkodowanie w tej kwocie i podesłałem im kosztorysy firm oraz zdjęcia, wykonane przeze mnie, ukazujące wszystkie uszkodzenia. W piśmie od PZU był taki zapis: "istnieje możliwość dochodzenia roszczeń także na drodze sądowej w przypadku braku akceptacji przyznanego odszkodowania".
Czy moje odwołanie w ogóle coś da, czy tylko sąd zostaje? W wycenie od PZU nie ma wielu rzeczy, które muszą zostać wykonane przy odbudowie ogrodzenia.
Jeśli ktoś miał podobny problem z odszkodowaniem z PZU, proszę o kontakt. Każda wskazówka będzie dla mnie pomocna.