wzialem sie wstepnie za rozklejanie swoich lamp, tragedia, opalarka nie pomaga klej nie zmienia swojej konsystencji w ogole... jedna lampa puscila po prawie 2 godzinach meczarni i w dodatku nieco pekla, gdybym nie nacial spoiny na calym obwodzie nozem do tapet to nie wiem czy dalbym rade nawet wetknac srubokret miedzy klosz a obudowe, plastik/brzeg obudowy oczywiscie jest caly podeformowany od podwazania ale to chyba norma i inaczej sie nei da?
na druga nie mam juz dzis sil, ktos zdradzi jakim sposobem najlepiej to robic? sposob gwertego w 1 poscie jakos srednio mi idzie... lampki to valeo ori xenon