Dwóch facetów. Wieloletni przyjaciele od dzieciństwa. Jednak jeden z
nich niestety jest częściowo sparaliżowany, potrzebuje trochę pomocy w
codziennym życiu. Pewnego dnia siedzą u niego na werandzie,
sparaliżowany mówi:
- Wiesz, co, mam pytanie - czy naprawdę jesteś moim przyjacielem?
- No jasne stary, znamy się od dziecka, wiesz, ze zrobiłbym dla ciebie
wszystko!
- Wiem, mój przyjacielu, wiem. Miałbym wiec do ciebie małą prośbę czy
przyniósłbyś mi z piętra skarpetki? Robi się trochę chłodno, a jak
wiesz, janie jestem w stanie tego zrobić.
- Stary, w ogóle nie ma o czym mówić. Skoczyłbym dla ciebie w ogień.
- Dziękuje ci mój przyjacielu.
Facet idzie na piętro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje
oniemiały. Przed oczami rozpościera mu się cudowny widok - dwie córki
jego przyjaciela, młode, piękne jak marzenie, ubrane jedynie w bieliznę.
Facet nie może oderwać wzroku, targają nim wyrzuty sumienia - w końcu to
córki jego najlepszego przyjaciela, jednak w końcu poddaje się
instynktom i mówi:
- Wasz ojciec przysłał mnie, żebym się z wami przespał.
- Niemożliwe! - mówi jedna.
- Nieprawdopodobne! - mówi druga.
- No cóż, jeśli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnię.
Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy...
- Obie?
- Tak, tak, obie! Dzięki, stary![br]Dopisany: 09 Grudzień 2008, 15:46_________________________________________________Przychodzi Jaś do taty i pyta:
- Tato, jaka jest różnica między wyrazami potencjalnie a realnie?
- Jasiu, zrób tak: idź do mamy i zapytaj ją czy przespałaby się z Johnem
Travoltą za milion dolarów. Potem idź do brata i zapytaj go czy
przespałby się z Orlandem Bloom za milion dolarów, a potem idź do
siostry i zapytaj czy przespałaby się z Paulem Walkerem za milion
dolarów.
Jasio poszedł i pyta mamę czy by się przespała z Johnem Travoltą? A ona
na to:
- Oczywiście!
Potem Jasio idzie do brata i pyta czy przespałby się z Orlandem Bloom? A
on:
- Kto by się nie przespał za milion dolców?
No to Jasio idzie do siostry i pyta ją czy by się przespała za milion
dolarów z Paulem Walkerem? A ona na to:
- Naturalnie!
No to Jasio idzie z powrotem do ojca i mówi:
- To ja już rozumiem! Potencjalnie mamy w domu trzy miliony dolarów, a
realnie dwie dziwki i jednego pedała...[br]Dopisany: 09 Grudzień 2008, 15:46_________________________________________________Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze
2 tygodnie) i mówi:
- Jasiek kupisz chleb, margarynę i kawał sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się miś za całe 50
złotych. Kupił misia i pędzi do domu.
Matka na to:
- Jasiu, co żeś ty zrobił, natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do jej
mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się
pukanie do drzwi.
Sąsiadka wpycha faceta z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
- Kup pan misia.
- Spadaj chłopcze.
- Bo będę krzyczał.
- Masz pięćdziesiąt złotych i się zamknij.
- Oddaj misia.
- Nie oddam.
- Oddaj bo będę krzyczał.
Sytuacja powtarza się kilkanaście razy. Jasiu zarobił kasy od cholery.
Wraca do domu z zakupami: kawior, krewetki, szynki i całą furę szmalu
kładzie na stole.
Matka do Jasia:
- Jasiek chyba bank obrabowałeś. Natychmiast do księdza idź się
wyspowiadać!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia.
- sp***dalaj, już nie mam kasy.[br]Dopisany: 09 Grudzień 2008, 15:49_________________________________________________Świeżo upieczony hrabia był ciekaw jak powinno się poprawnie kreować
image. Zapisał się więc do Klubu...
- Masz najnowszego Mercedesa?
- No... nie.
- Masz dwupiętrową wille?
- No... nie.
- A masz chociaż taki łańcuch wysadzany brylantami i innymi drogimi
kamieniami?
- No... nie.
- No to jak już to wszystko będziesz miał, to wtedy pogadamy.
Dzwoni więc do swojego służącego:
- Janie... Sprzedaj nasze Cadillaci i kup takie tanie, niemieckie gówno
jakim teraz wszyscy jeżdzą.
- Dobrze Panie...
- I każ zburzyć dwa górne piętra naszej willi.
- Dobrze Panie... Cos jeszcze?
- Ta... zabierz Burkowi obrożę i mi ja przywieź.[br]Dopisany: 09 Grudzień 2008, 15:50_________________________________________________Policja zorganizowała konkurs "Bezpieczna jazda". Ten, kto w miejscu,
gdzie postawiono ograniczenie prędkości przejedzie przepisowo miał
dostać nagrodę 1000 zł. Policjanci stoją w krzakach, mandaty się sypią,
aż wreszcie powoli nadjeżdża mercedes. Zatrzymują kierowcę, salutują i
mówią:
- Gratulujemy, jechał pan z przepisową prędkością. W nagrodę otrzymuje
pan 1000 zł. Co zrobi pan z tymi pieniędzmi?
Facet drapie się po głowie i po chwili mówi:
- Wie pan, chyba wreszcie zrobię kurs prawa jazdy.
Na to odzywa się jego żona:
- Niech panowie nie słuchają, on zawsze takie bzdury gada po pijanemu...
Na to z tylnego siedzenia babcia:
- Mówiłam, że kradzionym daleko nie zajedziemy!
Ktoś puka z bagażnika:
- Czy to już Berlin?
_________________