Mój koleś tak "trafił" forestera, bajera się kleiła, o zaliczce nie było mowy, do momentu samego wyjazdu( powiedziałem, że to wał, ale ludzie wierza w swoje nadzwyczajne szczęscie),a auto w spadku po bracie, pan jest w USA , auto europa ale stoi pod Londynem, pan nie chce zaliczki, tylko zabezpieczenie, że nie będzie leciał ze Stanów na darmo ble,ble,ble....