Odpowiedź też kieruję do Kasi.
Najlepsze rozwiązanie, które uważam za sensowne do auta to tak jak Lukas napisał - ręczniak.
Jest takie urządzenie jak Alan-42.
Bardzo dobre urządzenie - dość selektywne (wpływa to na jakoś połączeń - trzyma częstotliwość i nie narażone jest na zbędne harmoniczne z innych częstotliwości) i przede wszystkim przenośne. Można sobie je przenosić jak się chce i gdzie się chce. Ma akumulatorki i nawet chodząc sobie można pogadać
W razie potrzeby można podłączyć pod antenę samochodową lub bazową co zwiększa zasięg, ale i tak do zastosowań na trasie wystarczy. Przecież nikt z auta nie potrzebuje zasięgu kilkudziesięciu km, bo nawet z anteny na dachu ciężko jest osiągnąć taki wynik - chyba, że ktoś trafi na dobrą propagację fal.
Ja mam CB-Radio, ale stacjonarne, którego nie używam już od kilku lat (nawet jak Hornet dzwonił ostatnio do mnie z zapytaniem o radio to powiedziałem, że nie mam, bo one nie nadaje się do auta). Radyjko jest na inne pasma (m.in. do łączności DX - czyli dalekich) i jest gabarytowo olbrzymie.
http://www.radio.org.pl/radiotelefony/pr_jackson.php
Wniosek: Alan-42 - sobie też takiego kupuję, mimo, że mam stacjonarkę walającą się w domu.
Jeżeli ktoś chce, to cenę za niego będę miał na poziomie 400 zł brutto tylko na razie w Alanie ich nie ma, bo jest tak rozchwytywane, że ciężko jest je utrzymać na półce.
Poza tym, ostatnio wypowiadali się Policjanci, że są wrażliwi na ludzi, którzy mają CB-Radio - widać to przede wszystkim po antenie na dachu - uważają takich kierowców za cwaniaków i są do nich bardziej negatywnie nastawieni.
M.in. też z tego powodu nie chce żeby było widać radyjko.