Rozmowa dwóch facetów:
- Dlaczego na swoją żonę mówisz flanelciu ?
- To zdrobnienie ...
- ?!?! Od czego ???
- Ty szmato ...
***
Co zrobić, aby żona po odbytym stosunku jeszcze przez dwie godziny krzyczała ...?
Należy wytrzeć "ptaszka" o firankę...
***
Mąż do żony:
- Jutro kupię kilka kondomów o różnych smakach, a ty po ciemku zgadniesz jaki to smak...
Żona:
- OK.
Na drugi dzień, żona próbuje i mówi:
- Serowo-cebulowe???
Mąż:
- GŁUPIA!!! Jeszcze nie założyłem !!!
[br]Dopisany: 22 Grudzień 2008, 11:49_________________________________________________Poszedł ksiadz na targ kupić cos do jedzenia, bo miał mieć w parafii
wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację.
Podszedł do goscia z rybami i mówi:
- O jaka piękna, duża ryba!
Sprzedawca na to:
- Pięknego sku..iela złapałem - co?
Ksiadz się obruszył:
- Panie, ja wszystko rozumiem. Piękna duża ryba, ale żeby zaraz przy księdzu
takie epitety. Wstyd!
Sprzedawca wyjasnia:
- Alez proszę księdza - sku..iel to jest nazwa tej ryby, tak samo jak
płotka, okon czy pstrag.
- Aaaa, no to w porzadku. Poproszę tego sku..iela.Przygotuję go na kolacje z
biskupem.
Przychodzi ksiadz na parafię pokazuje rybę siostrze zakonnej.
Zakonnica:
- O jaka piękna duża ryba.
A ksiadz na to:
- Ładnego sku..iela kupiłem co?
Zakonnica:
- Ale co ksiadz - takie słownictwo?
A ksiadz wyjasnia, że to ta ryba się nazywa sku..iel - tak jak inne,węgorz
czy szczupak.
- Aaaa, to rozumiem.
Ksiadz polecił zakonnicy, żeby ta przygotowała sku..iela na kolację z
biskupem.
Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka.
- O jaka piękna, duża ryba - mówi kucharka.
Siostra na to:
- Piękny sku..iel - prawda?
- Ależ co siostra? Nie poznaję! - oburza się kucharka
A siostra, że to ta ryba tak się nazywa - jak inne nazywaja siekarp czy lin.
Siostra kazała przygotować sku..iela na kolację z biskupem.
Wieczorem przyjeżdża biskup, siada przy stole z księdzem izakonnicą.
Kucharka wnosi główne danie - rybę.
Biskup:
- Jaka piękna, duża ryba!
Na to proboszcz:
- To ja tego sku..iela znalazłem i kupiłem.
Odzywa się zakonnica:
- A ja tego sku..iela skrobałam.
Na to włacza się kucharka:
- A ja sku.:.iela usmażyłam i przyrzadziłam dla ksiedza biskupa...
Ksiadz biskup usmiechnał się, wyjał z torby litr wódki i mówi:
- K-u-r-w-a, widzę, że tu sami swoi!
[br]Dopisany: 22 Grudzień 2008, 12:05_________________________________________________Do windy wchodzi blondynka z mężczyzną. Facet pyta się:
- Na drugie?
- Aneta - odpowiada blondynka.
[br]Dopisany: 22 Grudzień 2008, 12:07_________________________________________________Okrutnie zmęczony myśliwy Roman wraca z polowania. Zajęcy szukał, ale w Zosię strzelić nie pozwolili, a w Stefana nie trafił... Patrzy, a tu małe bajorko. Z niego łebek wystawił bóbr (chwilowo poza okresem ochronnym).
- Stój, bo strzelam, boberku - ryknął myśliwy Roman.
- Ciiiiii.... karaś... - szepnął bóbr,
- Kufa, jaki karaś? Zaraz z ciebie czapkę mojej żonie Rozalii zrobię!
- Ciiiii.... cho.... choju.... karaś...
- Co za karaś? - szepnął myśliwy.
- Loda mi robi....