Tu nie chodzi o policję, tylko o prawo, które nie broni samych przedstawicieli prawa (policjantów).
Położyli by go na glebę jak amerykańscy policjanci, potem on by złożył skargę o pobicie itp, to jeszcze policjant został by zawieszony do czasu wyjaśnienia oskarżeń. Policjant też człowiek, ma rodzinę, którą musi utrzymać. Jeden strzał, jeden nabój a wyjaśniania, papierów jakby wystrzelał cały magazynek, więc co się dziwić, że zanim coś zrobią przekalkulują kilkukrotnie czy czasem to oni za chwilę nie będą oskarżani.
Gościu może ma jakieś tam umiejętności, ale co on może przewidzieć przejeżdżając na czerwonym, że ktoś na zielonym się zatrzyma Ci co się podniecają jego jazdą, zmieniliby zdanie jakby na ich zielonym wpierdzieliłby się w auto z nimi i ich rodziną.