Czyli my wszyscy którzy kupujemy nowe opony to jesteśmy idiotami i bez sensownie przepłacamy ?
Nie wiem jak inni, ale ja miałem bezpośrednią styczność z takimi oponami. Mój dobry znajomy zdecydował się na zakup takich zimowych nadlewek do e46 193 KM. Od strzału tego co prawda nie wyważyli i trochę psioczyli, ale wiadomo, że "klient zawsze ma racje". Gdy opony były już na samochodzie to podczas jazdy był taki hałas jakby łożyska miały się za chwilę rozlecieć, ale to akurat pikuś Przy "ciężkiej nodze" jak to wcześniej napisałeś można było kostką bieżnika w głowę dostać gdybyś stał za samochodem Z biegiem czasu bieżnik zaczął odpadać, a kiedy dał je na reklamacje to stwierdzili, że zbyt dynamicznie jeździ i dopiero to ich w ogóle pierwsza reklamacja (chyba w tym dniu należało dodać)
99 % opon podczas swojego żywota zalicza tysiące dziur, setki/tysiące krawężników, setki mocnych hamowań itp. (sam osobiście nie jeżdżę po krawężnikach, ale naprawdę jestem nielicznym z moich obserwacji) Są to warunki, które niewątpliwie osłabiają wewnętrzną strukturę opony. Nikt dokładnie nie sprawdzi jak wygląda wewnętrzny oplot opony.
Jeżeli ta technologia jest tak dobra to dlaczego auta ciężarowe mają problem z odklejającymi się bieżnikami opon ? Nie wiem jak inni, ale nie wyobrażam sobie jeździć na nadlewanych oponach w ruchu publicznym, bo w ten sposób stwarza się zagrożenie również dla innych. Należało by jeszcze zwrócić i porównać drogę hamowania, bo przecież opona ma dawać nam bezpieczeństwo.