pamiętam, że kiedyś mój kuzyn jeżdził po rynku w twardogórze - czyli non stop w koło, oczywiście przepisowo, śiatełka, migacze, pasy, wszystkie znaki przestrzegał a na parkungu stała policja i tak jakąś godzinke tak śmigał wkońcu go sami zatrzymali i powiedzieli mu, że ma tak nie jeżdzic i jechac do domu. to była godzina jakoś po północy to ich wyśmiał i stanął sobie na parkingu kilka miejsc od nich aż wkoncu sami odechali.