napisałem gdzieś, że chciałbym coś otworzyć i nie wkłądać w to ani grosza? nie wydaje mi się. tylko chodzi o to, że ja np, jako uczeń szkoły średniej - uczęszczam do szkoły - praca popołudniowa i wieczorowa tylko wchodzi w grę. na otwarcie biznesu jako niepracujący nie wiem czy dostałbym dofinansowanie jakiekolwiek. przedemną 2 lata technikum i następne 6 lat studiów (co w tym czasie? utrzymanie przez rodziców? jasne, będę mógł pracować ale na tym traci moje wykształcenie. bo zamiast się uczyć to muszę zasuwać, żeby mieć gdzie mieszkać i co jeść. a no i najważniejsze - za co się uczyć
rodzice mi tego nie zapewnią, choć starają się jak mogą. ale oprócz mnie muszą utrzymać jeszcze moje rodzeństwo młodsze.
mi starzy nie zagwarancują auta za 50 kafli kiedy będę miał 23 nawet lata a skoro chcę się uczyć to za granicę nie wyjadę na stałe, dyspozycyjny też do końca nie jestem. więc...
jesli to bylo do mnie to na auto zarobilem sam.. a po 2 od dziecka mieszkam tylko z mama:) i trzebabylo sobie radzic
nie ważne czy do ciebie czy nie, choć nie. ja mieszkam po nieudanym interesie gdzieś, gdzie nigdy nie pomyślałbym, że będę meiszkać. mój starszy ledwo przeżył żółtaczkę. matka nas wychowywała przez cały okres jego choroby. a były czasy kiedy stać nas było na normalne zupełnie życie. mimo wszystko patrzę dalej na życie optymistycznie i chciałbym mieć dobre dochody i dobrą pracę, żebym mógł się rodzicom odwdzięczyć na starość i pomagać im jak tylko będę mógł. i dlatego robię to wszystko.
przecież mogłem iść do zawodówki w tym roku kończyłbym szkołę i miałbym gdzie jechać do niemiec, żeby zarabiać 6k miesięcznie. ale co mi po tym, daleko od rodziny, znajomych itp.
druga sprawa, zwróciłeś uwagę tylko na mój przykład. co dziwne. na resztę mojej wypowiedzi już nie potrafisz odpowiedzieć...