mam tak samo.
Jak zacząłem z mięchem,to byłem totalnie zaskoczony nic mi nie szło,a wanną manewrowało się prawie intuicyjnie.Najpierw 2 miechy z przyczepą,jak już wszystko zaczęło się układać,to dostałem naczepę na dodatek z dłuższym zwisem 4miesiące super się jeździło jak solówką i dali mi z powrotem przyczepę''bo ci dobrze idzie''
Załadunek mamy z rampy mało miejsca z przodu,a większość zakładów mięsnych,niektóre nawet duże,rozwijały się,ale zapomnieli rozbudowywać okolice rozładunku.Efekt taki,że czasami cofasz z ulicy pod kątem prostym przy murze,często na prawe lustro,między zaparkowanymi autami pracowników,więc szybo się uczysz albo niszczysz sprzęt