Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Czy ciężko dziś sprzedać auto?


tomaszmroczkowski

Rekomendowane odpowiedzi

Znam wielu mających opinie podobną do mojej :gwizdanie:

Jasssne, że wielu jest zadowolonych i oby tak pozostało.

Niestety % to są dosyć wadliwe i kłopotliwe silniki i niestety tak pozostanie a właściciele zawsze będą bronić swojego.

To normalne :wink4:

Tu nie chodzi o bronienie swojego. Uwierz mi, że jakbym miał z nim problemy, to właśnie tutaj na Forum głośno bym o tym krzyczał, żeby przestrzec innych.

Wcześniej miałem Chryslera Voyagera 2,5 TD i każdemu bedę odradzał ile się tylko da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam wielu mających opinie podobną do mojej :gwizdanie:

Jasssne, że wielu jest zadowolonych i oby tak pozostało.

Niestety % to są dosyć wadliwe i kłopotliwe silniki i niestety tak pozostanie a właściciele zawsze będą bronić swojego.

To normalne :wink4:

Tu nie chodzi o bronienie swojego. Uwierz mi, że jakbym miał z nim problemy, to właśnie tutaj na Forum głośno bym o tym krzyczał, żeby przestrzec innych.

Wcześniej miałem Chryslera Voyagera 2,5 TD i każdemu bedę odradzał ile się tylko da.

Są jednak ludzie którzy kupią zalatane 1.9 i podczas eksploatacji,wymienia turbo,przepływkę,dwumas,a jak coś to będą jechać po innych autach,a zwłaszcza 2.5, bo mod maską ich wozu jest nieśmiertelny motor.

Miałem 2auta z 1.9tdi i nie mogę powiedzieć na nie złego słowa,tak samo jak 2.5tdiV6,czy inne diesle VW 2,5tdiR5 czy 2.4D.

Po za braniem oleju(1litr/10tyś.km) przez 1z silniki są praktycznie bez obsługowe przez 10-15tyś.

Co do benzyn z palety VW nie mam już takiej dobrej opinii w przeciwieństwie do ogólnie panującej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba wziąć na poprawkę że wszyscy mamy auta przechodzone i wszystko zależy od pierwszego właściciela jak auto użytkował i jak było serwisowane .... :gwizdanie:

Mam kolegę w Polsce co pracuje w serwisie Boscha (który ma w rejonie raczej negatywną opinie) a on prywatnie jest bardzo dobrym szpecę i nawet oprócz mnie jeszcze jeden z klubowiczów serwisuje u niego swoją B6 2,5 TDI i nie ma żadnych problemów... :mysli:

Prawie na co dzień widzę się z gościem w pracy co ma B6 1,9 z przebiegiem ponad 320 tyś km i śmiga autem od nowości. Dba o auto lepiej jak o żonę i dzieci i uwierzcie mi ale jeszcze nic nie naprawiał żadnego dwumasa ani turbiny itp...regularny serwis u dobrego mechanika plus dobre oleje i paliwo...

Mógłby też napisać że 1,9 to wadliwa jednostka bo na naszym forum można dużo przeczytać jak ludzie piszą że im niby przy przebiegu 170-220 tyś km padają np...turbiny,dwumasy...Wszystko zależy od poprzedniego właściciela lub właścicieli jak nam auto będzie później się sprawować .... :hi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie,bo najważniejszym kryterium przy zakupie używanego auta,to brak w historii jakichkolwiek wypadków rozsądny przebieg.

Jednak w Naszym Kochanym Kraju,najważniejsza jest cena i bajerka handlarza!!!

Łatwo się sprzedają,filtry do wody,czy pościele z wełny za 1000% ceny rzeczywistej, a trudno dobre auto od prywatnego właściciela (PARODIA).

Ponad 90% właścicieli Auto-Handli,to oszuści,ale to nasza mentalność ich stworzyła,a naiwność daje im żyć,bo nie ważne co reprezentuje sobą samochód,ważne jest co mówi sprzedający,który jest zawodowcem w wciskaniu szmelcu....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...ale to nasza mentalność ich stworzyła..

dokładnie :good:

i tyczy się to nie tylko aut,ale i całej reszty :cool1:,byle tanio,taniej,jeszcze taniej,chcesz sprzedać-musi być tanio,a rynek sie dostosowuje szybciutko,stąd wzięły się buty za 20zł i szynka za 9.90

...ale na szczęście to się zmienia,teraz większość wędlin jakie zamawiam do sklepu oscyluje w granicach 20zł,kiedyś,nie do pomyślenie!,max to było 12-14zł,a i tak słyszałeś drogo :wallbash:

no ale to forum motoryzacyjne :decayed:,więc inny przykład,kiedyś liczył się tylko model i rocznik auta,cena mogła się różnic co najwyżej o 10%,inaczej auto nie do sprzedania,teraz ten sam model,z tego samego rocznika może się różnić o 30 nawet o 40%,coraz bardziej liczy się nie tylko wypas,ale i stan,i A4 2.0TDI 2005r może kosztować 40tyś i 55tyś,na szczęście na jedno i na drugi jest klient :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze auto jakie sprzedawałem to Golf II 1.6 stylizowany na GTI :naughty: (gleba i mnóstwo dodatków GTI). Uparłem się na 5 500, sprzedawałem dwa miesiące - poszedł za 5 400.

Drugim autem było Corrado G60 204PS z 1990r. Oryginał, gleba -40, Borbet T 9'' w polerce, szare wnętrze (ponoć rzadkość), szara skóra, moc zwiększona o 44PS w SLSie w Niemczech, audio z Passata Gamma + zmieniarka (zmieniałem podświetlenie klawiszy i kolor wyświetlacza aby pasowało do wnętrza). Jednym zdaniem: przez trzy lata wsadziłem w Corka nie mało pieniędzy. Uparłem się na 12 500.

Telefonów miałem mnóstwo - za ile oddam i czemu tak drogo? Sprzedawałem cztery miesiące. Zadzwonił potencjalny kupiec, zapytał się czy historia auta na vwzone jest prawdziwa - tak, ile do oddania - 12 500. Na drugi dzień przyjechał pociągiem ze Śląska na Podlasie, uwierzcie, ale nie oglądał auta bo było ciemno, jechał jedynie jako pasażer, nie zaglądał pod maskę. Zapakowałem letnie koła, napisaliśmy umowę, wyłożył 12 500, powiedziałem że dowód i ubezpieczenie jest w schowku pod kierownicą i pojechał.

Do dziś mam kontakt z Pawłem, nowym właścicielem, a Corek stoi między dwoma innymi i Jettą '80 w oryginale. Takiemu człowiekowi nie żal sprzedawać auto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy trudno sprzedać auto ??? Jest kilka teorii. Najłatwiej sprzedają się modele szpanerskie wyklepane w "stodole" i bardzo niskiej cenie. Auto naprawdę w super stanie i wysokiej cenie rynkowej nie mają nabywcy. Natomiast jest duża grupa nabywców nowobogackich, którzy zakupują auta w salonach z tak zwanym rodowodem. Odkupione w rozliczeniu od dawnych posiadaczy. Wypicowane i niby najlepsze w swojej klasie. (bo to z ASO... dumnie brzmi). Teraz każdy "Czesław" jedzie na "zachód" i kupuję suuuuper tanio i z pierwszych rąk (od Turka ...hi) ale sam. Po drodze na "wieś" koryguje licznik aby kolegom i rodzinie pokazać jaki to on zaradny. (he he he). Przeżyłem już pół wieku i po auta jeździłem jeszcze do RFN czy Holandii. W ściśle określonym modelu i marce. Nie kupowałem nigdy w ostatecznej desperacji co wpadnie w ręce bo marki, teraz euro na hotele się kończyły. Często spotykałem zrozpaczonych Polaków na garażach czy granicy, którzy błagali o pomoc bo sobie nie radzą (dokumenty, tablice, ubezpieczenie na drogę). Po powrocie rozparci w kawiarnianych fotelach opowiadali "jak to oni szaleli po zachodzie". Nie wspomnę, że większość luzaków ukrywa faktyczne koszty zakupu. Nie znają się na tyle na samochodach aby w kraju wybrać odpowiedni pojazd. Każdy z Was znający temat przyzna ,że zakupił auto z dala od swojego miejsca zamieszkania ( oby nie było śmiechu ) jak się trafi niewypał. Reasumując można i w Polsce kupić dobre auto tylko trzeba się znać. A znaleźć nabywcę na super auto ale drogie trzeba troszkę poczekać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakie auto jest według Ciebie tanie i typowe ? ( odpowiadam za Ciebie ) Takie na jakie jest Ciebie stać...[br]Dopisany: 13 Listopad 2010, 17:40_________________________________________________... a odpicować to możesz auto na targ koński...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualnie jestem w DE.. szukaliśmy auta dla szwagra.

Za zadbanego Passata B5 1999-2000r. w 1.9 Tdi właściciele wołają 3,5 - 5 tysięcy euro. U turasa można nabyc od 2 tys. €.

Finalnie dla szwagra kupiliśmy Toyote Avensis I , 2001r. 2.0 D4D. 200 tys. przejechane. ruda delikatnie wyłazi na jednym tylnym nadkolu. Auto od 2 właściciela, zadbane, silnik czysty (az za ) w środku można przywalic się tylko do rozerwanej gałki zmiany biegów.

Cena: 3700 € - nie było mowy o żadnym głębszym targowaniu. Opuścił 50 Euro.

Po opłatach w wymianie rozrządu i płynów wyjdzie cena giełdowa.

Byle jaki siep z grupy VAG kosztuje 4 kafle €. po sprowadzeniu na starcie przebijamy cenę giełdową. Więc w jakim stanie sprowadzają auta handlarze ? :naughty:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakie auto jest według Ciebie tanie i typowe ? ( odpowiadam za Ciebie ) Takie na jakie jest Ciebie stać...[br]Dopisany: 13 Listopad 2010, 17:40_________________________________________________... a odpicować to możesz auto na targ koński...

jak nie umiesz sprzedać to masz problem :polew: przyjedź do mnie to cię nauczę :kox:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualnie jestem w DE.. szukaliśmy auta dla szwagra.

Za zadbanego Passata B5 1999-2000r. w 1.9 Tdi właściciele wołają 3,5 - 5 tysięcy euro. U turasa można nabyc od 2 tys. €.

Finalnie dla szwagra kupiliśmy Toyote Avensis I , 2001r. 2.0 D4D. 200 tys. przejechane. ruda delikatnie wyłazi na jednym tylnym nadkolu. Auto od 2 właściciela, zadbane, silnik czysty (az za ) w środku można przywalic się tylko do rozerwanej gałki zmiany biegów.

Cena: 3700 € - nie było mowy o żadnym głębszym targowaniu. Opuścił 50 Euro.

Po opłatach w wymianie rozrządu i płynów wyjdzie cena giełdowa.

Byle jaki siep z grupy VAG kosztuje 4 kafle €. po sprowadzeniu na starcie przebijamy cenę giełdową. Więc w jakim stanie sprowadzają auta handlarze ? :naughty:

Wiadomo.

Mam taką pracę,że w ciągu miesiąca robimy dla 2-3klijentów,a każdy ma samochód zazwyczaj kupiony od handlarzy,który przywieźli go z DE.

Nie krępuje mnie nowe miejsce,więc jako fan motoryzacji, macha w górę,a tam cuda, spawane ćwiary,szpachlowane grodzie,wycieki wszelkich płynów ustrojowych przestaje się dziwić postom w Dziale Diesel. Użytkuję ropniaki od kilku lat i kilkuset tysięcy kilometrów z ręką na sercu mogę przyznać,że nie miałem żadnej niespodziewanej awarii,a nawet błędów na vagu czy dziwnych logów.

Jedyne,co robiłem,to wymieniałem olej i rozrząd,a w pierwszym 2.5V6 odmę i uszczelki,a w drugim nic...

Są jednak rodzynki i rodzyny świerzynki ,prosto z kopli od turaska. Wystarczy umyć i zbić budzik,a frajer sam przyjdzie,bo cena okazyjna .... :sick3:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zrozumiesz pytanie to wówczas reszta się uśmieje... :decayed:

Rozumiem i odpowiedziałem Ciężko Sprzedać Dobre Auto,bo za dużo jest okazyjnych rodzynek śmierdzących trupem,ale znacznie tańszych od takich samych samochodów tylko nadających się jeszcze do długiego użytkowania.

Po zakupie każdy pyta jaki rocznik i ile kasy.

Częściej pada tekst: Za te dytci młże bec...,niż: igiełka warta tych pieniędzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak. Pierwsze auto jakie sprzedawałem był to oltcit (czy jakoś tak). Chyba od citroena to wychodziło. Miałem je od nowości przywiezione z jakiegoś dalekiego kraju przez mojego Tate:) Sprzedałem je za grosze w dwa dni:)

Drugim autem jakie sprzedawałem było KIA RIO. Sprzedaż zajęła mi może 3-4 dni. Auto w całości było malowane, także pierwszy kupujący przyjechał, stwierdził, że idealny stan, bo nie ma żadnej ryski i kupił. Cena średnio-wyższa z allegro. A ostatnio sprzedawałem forda focusa 3D. Auto bardzo mocno dofinansowane. Stan naprawdę idealny, więc cena także była wysoka (ale nie najwyższa z allegro). Czekałem na kupującego trzy tygodnie i wziąłem za auto prawie 3k mniej niż chciałem. Żal mi było za takie pieniądze rozstawać się z moją foczką, ale czas naglił ... Także czy ciężko sprzedać auto? Auto za średnią/niższą cenę szybko się sprzeda. Tym bardziej w nie najgorszym stanie. Jednak auta dofinansowane za wyższą cenę... Trzeba się uzbroić w dużo cierpliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualnie posiadam na sprzedaż sprowadzoną z Holandii a4 rok 95. Autentyczny przebieg 171.000 km. Silnik 1.8 benzyna.

Kolor czerwony metallic, alusy, 4 el szyby, domykanie szyb z pilota, autoalarm, centralny zamek itd.

Cena 6.800zł plus opłaty. Wiem że stan samochodu jak na te lata jest bardzo dobry, wnętrze nie powycierane, przebieg w pełni udokumentowany, nie tylko książką serwisową ale całą stertą faktur i rachunków z przeglądów.

I z jaką opinią się spotyka wśród znajomych, słyszę na okrągło teksty że na allegro takie zaczynają się już od 5.000 zł plus opłaty.

Tłumaczę jak krowie na rowie, że są też droższe, ale oni nie chcę słuchać, nie ważne że moja jest bezwypadkowa, nie ważne że niekombinowana, bo nie bawię się w blacharkę czy malowanie.

Mam dojścia w Holandii to sobie łatwię od czasu do czasu jakąś audiczkę.

No cóż, nie wygram z handlarzami którzy kupują hurtowo tłuczone sztrucle, muszę czekać aż pojawi się ktoś, kto doceni bez wypadkowość auta i jego pewną historię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez obaw kolego... Masz po prostu auta dla innego sektora kupujących. Znajdziesz odpowiedniego myślącego nabywcę. U nas jak to tej pory istnieje przekonanie,że autem czyli rocznikiem trzeba szpanować wśród kolegów z trądzikiem na twarzy. Codziennie oglądam takie nowe nabytki w super okazyjnej cenie i młodym roczniku na podnośniku. Szkoda,że nie widzicie min tych nabywców jak im pokazuję co kupili ....! Ale jak mi powiedział kiedyś młody człowiek, któremu odpadał wahacz... cyt. > Szefie, dla "blachary" liczy się miękki fotel, szyber dach i głośna muzyka < A przegląd to się jakoś załatwi. Proszę tylko poczytać kroniki policyjne ilu młodych ludzi ginie ze względu na stan ich aut. Bo przecież "bucika" na LPG to mają oj mają....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam ten wątek i muszę się zgodzić że w naszym kraju to tylko kasa się liczy, a nie stan techniczny. Zanim kupiłem A4 jeździłem Mercedesem C-klasą 1994. Dałem za nią coś ponad 12tyś. Auto było od ojca kolegi, super zadbane, z przebiegiem 117tyś km. Jak się o tym dowiedzieli o tym mój mądry szwagier i teść to non stop tylko słuchałem że takie to można za 8tyś kupić. Zaczęli m pokazywać takie piękne Mercedesy na allegro za 8tyś że aż głowa bolała.

Także niestety, taka mentalność :wallbash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuzynka w DE sprzedała za 2800euro A4 1.6b 99 ori przebieg 89tyś. wziął go Niemiecki autohaus,który miał na niego klienta. :)

Miałem je wziąć do PL i sprzedać,musiał bym, chyba 5-6tyś złotych wyłożyć ze swoich. :polew: [br]Dopisany: 14 Listopad 2010, 11:23_________________________________________________Co do B6 po nowym roku niektóre będą miały już 10lat,więc myślę,że za parcha z zbitym przebiegiem i nie do końca pewną przeszłością(90%tak ma) 25tyś.zł to i tak dużo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...