Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Spotkania w środkowej części Anglii-pogaduchy


domjenick

Rekomendowane odpowiedzi

ja nie mam osobistych powodów-jak na razie-po prostu wybrałem to jakoś intuicyjnie i dlatego, że jest to jedna z największych i najbardziej znanych instytucji charytatywnych:wink4:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3.6 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Poszło i ode mnie . Na tak szczytny cel cosik trzeba dołożyć .Napisz to co napisałeś tutaj na AM chłopaki Cie pamiętają to i pewnie cosik dołożą.Na koniec Maja będzie zlot w Bristolu u PAWŁA w pubie miło byłoby jakbyś zawitał . Będzie stara gwardia (na szczęście nie w kpl. :grin::facepalm::banan: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O YES !!! trochę mnie to wszystko kosztowało :facepalm: nowe bilety i przekładka urlopu ale jak tu się nie spotkać z wami :banan:Dominik można by zamieścić info o zlocie w Bristolu tutaj , może będą chętni poznać kolegów Audi-Maniac .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tam nie widzę żadnego problemu-wielu z nas ma konta i tutaj i na AM, więc, gdziekolwiek zajrzy-znajdzie info, może i ktoś nowy sie pojawi:wink4:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serwis Audi w Anglii... porażka na maksa :facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serwis Audi w Anglii... porażka na maksa :facepalm:

Jaki serwis?

Sent from my GT-I9300 using Tapatalk 2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AUDI?

W mieście u mnie, dokładniej obok mnie, w Poole.

Tragedia obsługa, podejście itd...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tam w Newcastle nigdy nie maiłem problemów, czy to z częściami, czy serwisem-części- to nawet jak nie miałem karty-koleś z działu części przez telefon wyszukał moje dane z poprzednich zakupów, choć oficjalnie nie można takich rzeczy robić-dokonał transakcji, to samo z HIDami -sami podpowiedzieli, na co będą zwracać uwagę na przeglądzie, żeby nie było niespodzianek...po prostu trafiłeś na choojoy skład:wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak teraz jest na Wyspach? Dalej kryzys, czy troszeczkę się poprawiło... Zaczynam już tęsknić za zgiełkiem miasta i "Angolami" - wstyd się przyznać :wink:

Polska jest jak zwykle kilka lat do tyłu za Europą, choć mocno ją goni i tu zaczyna się dziać to co w UK 5 lat temu :facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale co masz na mysli?bo ja raczej sytuacje w uk okreslilbym, jak to, co bylo w pl jakies 8 lat temu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak teraz jest na Wyspach? Dalej kryzys, czy troszeczkę się poprawiło... Zaczynam już tęsknić za zgiełkiem miasta i "Angolami" - wstyd się przyznać :wink:

Polska jest jak zwykle kilka lat do tyłu za Europą, choć mocno ją goni i tu zaczyna się dziać to co w UK 5 lat temu :facepalm:

ja tam żadnego kryzysu nie czuję oprócz tego ze funt dostał porządnie w d*p..e a siedzę już tu prawie 8 lat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja siedzę tu już ponad 9 lat. W tym okresie zauważyłem tylko mocną zmianę cen, jak wszędzie (też w Polsce), oczywiście w górę.

Co do samego kryzysu czy czegoś tam podobnego, to mnie osobiście to jakoś nie spotkało.

Jak słyszę ludzi, którzy narzekają że tu pracy nie ma, to chce mi się śmiać. Pracy jest od groma. Oczywiście i tej podstawowej, za najniższą krajową, ale i znajdzie się taka lepsza. Dla chcącego nie ma problemu. Przynajmniej w moim rejonie.

Do Polski zawsze chętnie jadę i wspominam. Ale to też z tego powodu, że jedzie się tam na urlop od czasu do czasu, więc jest fajnie. Nie wiem jakby było jakbym miał się tam teraz przenieść i zacząć żyć. Zapewne byłoby ciężko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja siedzę tu już ponad 9 lat. W tym okresie zauważyłem tylko mocną zmianę cen, jak wszędzie (też w Polsce), oczywiście w górę.

Co do samego kryzysu czy czegoś tam podobnego, to mnie osobiście to jakoś nie spotkało.

Jak słyszę ludzi, którzy narzekają że tu pracy nie ma, to chce mi się śmiać. Pracy jest od groma. Oczywiście i tej podstawowej, za najniższą krajową, ale i znajdzie się taka lepsza. Dla chcącego nie ma problemu. Przynajmniej w moim rejonie.

Do Polski zawsze chętnie jadę i wspominam. Ale to też z tego powodu, że jedzie się tam na urlop od czasu do czasu, więc jest fajnie. Nie wiem jakby było jakbym miał się tam teraz przenieść i zacząć żyć. Zapewne byłoby ciężko.

+1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po 13 latach w 2008 wyjechałem z Londynu na 6 miesięczny urlop z żoną do chaty w Pieninach i troszeczkę zaspałem.

Kilka razy w roku staram się pojechać do UK, aby tu nie zgnuśnieć. Jest ok. Ja musiałem uczyć się polskiego eco-życia na nowo.

jeszcze troszeczkę posiedzimy i może w następnym roku załaduję 7,5 tony ciężarówkę i powrócimy do zaadaptowanej ojczyzny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja pracuje w budownictwie i dla dużych firm-jest ciężko utrzymać spora ekipę ludzi, ale dla ''selfemployed'ow'' jest dużo pracy, ale jak w PL zaczynają się machlojki i krętactwo w sensie zaniżania cen, żeby dostać prace/zlecenie et cetera...nie wiem, jak może się opłacać przyjazd 100km dziennie w dwie strony, na kontrakt, który jest poniżej kosztów opłacalności w ogóle... przykład, mój szef jedzie na wycenę budowy domu-cena jest przykładowo 200tys, ktoś inny robi taka sama wycenę, kolejny robi wycenę na 40 tys mniej i nikomu nie znany koleś gdzieś z miasta odległego-rzuca ofertę zblizoną do polowy ceny zaproponowanej przez mojego szefa-wiec gdzie tu opłacalność? Same koszty podroży to 10% zakładanego budżetu, teraz trzeba odliczyć materiał, bez upustu, jaki ma mój szef ze względu na rodzaj prowadzonej działalności-to jest jakieś 20%, czyli już 30%, do tego wynajęcie sprzętu ciężkiego, pod wykopy, wywóz resztek i koszt składowania odpadów,ustawienie rusztowania czy wynajęcie kolejnej firmy, która się tym zajmie-zbliżamy się do polowy tego, co w ogóle można zarobić, a niestety, ktoś, kto ma tylko małego vana, kielnie i wiaderko-domu sam nie zbuduje...w taki właśnie sposób rodzi się mnóstwo partaczy, którzy zaczynają i nie potrafią, bądź nie mogą wykonać zakładanego planu, co z kolei rujnuje zleceniodawce, bo musi płacić dwa razy, co z kolei zmusza go do krętactwa i opóźniania wypłaty za prace-czyli to, co było w pl kiedy ja pracowałem tam...:facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też swojego czasu miałem kilkuletni epizod - zatrudniałem kilkadziesiąt pracowników, którzy budowali domy... To były czasy :banan:

Dzisiaj już nie mam siły użerać się z kierownikami budowy, architektami, inżynierami i urzędami. Wiem co nieco o wycenach i jak łatwo można się przeliczyć.

Na razie brak mi pomysłu co dalej robić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

teraz w UK trzeba się ukierunkować na jakieś działania i nie można robić wszystkiego-jeśli chodzi o samozatrudnianie-tynki-to tynki, a nie do tego hydraulika i elektryka-chyba, że ktoś ma kwalifikacje-to owszem, bo jeśli to ma wyglądać, jak w PL , kiedy był "boom" na instalacje gazowe w autach i każdy hydraulik Henio robił to w piwnicy-to taki gość w UK-niestety, ale długo nie zarobi nic...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...