Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Przepisy ruchu drogowego


hak64

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Dev napisał:

Ja od razu wyciągam telefon i 112.

Od razu mówię jaka jest sytuacja i że kierujący jest pod wpływem alkoholu, dragow czy innego gó...wna bo bełkocze, ma dziwny wzrok i jest cały spocony. Zainteresowany oczywiscie słyszy całą moją gadkę i zaraz spie...ala aż milo

To nie jest najlepsze rozwiązanie. Istnieje ryzyko, że dzwoniący załapie się na zarzuty za fałszywe zgłoszenie przestępstwa. Zastosowałem kiedyś delikatniejszą perswazję, bo kierującą była kobieta. Swoje Volvo parkowała na trzy razy, tyłem do podjazdu dla niepełnosprawnych (chodnik schody i podjazd prze parkingiem marketu lidl). Kiedy już jej się udało w miarę prosto stanąć, wysiadła z auta, spojrzała na swoje dzieło i pilotem zamknęła auto kierując się do sklepu. 

Nie wytrzymałem.  Wskazując ręką schody, mówię: "tam są schody i podjazd dla wózków, czy pani tego nie widzi?"
- Nie widzę tu koperty, ani żadnego zakazu, więc tu mi wolno...
- Szanowna pani, na mostach, wiaduktach, w tunelach, też nie ma kopert, ani zakazów, a jednak nie wolno!
- Niech pan dzwoni po policję, mandaty mi nie straszne.
- Nie proszę pani, zrobię fotkę i wstawię na Facebooka, niech się ludzie pośmieją z pani bezobjawowej inteligencji.
Wsiadła w auto i odjechała...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie miałem z tym żadnych problemów, policji podawałem tylko nr auta I Auf wiedersehen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Dev napisał:

Nigdy nie miałem z tym żadnych problemów, policji podawałem tylko nr auta I Auf wiedersehen.

Ja tyko raz tak zrobiłem ale w moim przypadki kierowca rzeczywiście nad jeziorkiem, nad którym byliśmy, relaksował się, co pół godz. jarając jointa i zapijając piwkiem (śmierdziało na całej polance marychą). Na koniec wsiadł do auta i odjechał. Zadzwoniłem, podałem numer rejestracyjny, markę i kolor auta i kierunek w którym odjechał. Parę minut później syreny było słychać, może przypadek a może i nie:decayed:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyżby legalizacja bezprawia miała stać się faktem?  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie to dobry projekt, bo bardzo często właściciel auta twierdzi, że autem prowadził jakiś Ukrainiec, któremu dobrowolnie auto pożyczył i mandat wisi dla nikogo. Chyba że ja źle na to patrzę i nie widzę tu wszystkiego..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co z leasingiem? Tam właścicielem auta jest chyba bank/dealer? 

 

@Langistajak to zazwyczaj w PL bywa - pomysł może i dobry ale wykonanie na 99% będzie ch... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To myślący dealer/leasingo dawca dostosuje swoją umowę odpowiednio do przepisów, ja w tym problemu nie widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Langista napisał:

Według mnie to dobry projekt, bo bardzo często właściciel auta twierdzi, że autem prowadził jakiś Ukrainiec, któremu dobrowolnie auto pożyczył i mandat wisi dla nikogo. Chyba że ja źle na to patrzę i nie widzę tu wszystkiego..

Niestety nie widzisz wszystkiego. Do tej pory prawo przewidywało możliwość karania właściciela pojazdu w sytuacji, gdy ten odmawiał wskazania kto kierował. Istnieje bowiem dość subtelna różnica pomiędzy odmową wskazania sprawcy, a niewskazaniem. To drugie nie zawsze jest możliwe. Ponadto w każdym cywilizowanym systemie prawnym karalny jest czyn, a nie fakt posiadania pojazdu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, jednak na moją logikę, zbyt często Polacy cwaniakują i unikają mandatów w każdy możliwy sposób, a chyba dla każdego jasne jest, że wypożyczający samochód prędzej wyegzekwuje sobie pieniądze za mandat z powrotem, jak już te pieniądze straci.

Przykra sprawa ale tak jak w sprawie wzrostu cen OC, tak i tutaj dostaną wszyscy a nie tylko winni. Chociaż nadal utrzymuję, że sytuacja, w której właściciel auta  nie jest w stanie podać kto kierował w momencie wykroczenia jest absurdalna..

Jedyna sytuacja jaką mi mózg podsuwa to przypadek, w którym ktoś ukradł samochód, w tedy klepie mandaty na właściciela. O ile będzie to wyodrębnione w ustawie to spoko.

Edytowane przez Langista
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Langista napisał:

Chociaż nadal utrzymuję, że sytuacja, w której właściciel auta  nie jest w stanie podać kto kierował w momencie wykroczenia jest absurdalna..

Wrzucę zatem kilka przykładów, byś zmienił zdanie o absurdach.

1. Jestem producentem przyczłapów do bulbulatorów, oraz prowadzę serwis dronów do łapania ulotnych myśli i dokarmiania ptaków w locie. Mam kilka samochodów i kilku pracowników, którym udostępniam owe samochody. Nie prowadzę przy tym szczegółowej ewidencji (z rozpisaniem na godziny) użytkowania pojazdów. Po trzech miesiącach od wprowadzenia przepisu, o którym mowa, oddaję swoje prawo jazdy (za przekroczenie limitu punktów), ogłaszam bankructwo, zwalniam pracowników i płacę kary umowne za niewywiązywanie się z umów serwisowych.
Całą moją winą jest jednak fakt posiadania kilku samochodów. Tak widzisz działanie prawa?
2. Wypożyczalnia samochodów {często korzystają obcokrajowcy, albo osoby na stałe zameldowane poza granicami kraju).  
3. Chcesz sprzedać swoje stare auto, wystawiłeś ofertę na portalu aukcyjnym, w ciągu tygodnia pojawiło się kilku chętnych, ale kręcili nosem, albo chcieli kupić po cenie złomu i skończyło się na jeździe próbnej. Po trzech miesiącach dostajesz urzędowe pisemko, że z powodu przekroczenia limitu punktów masz oddać prawko i zapłacić kilka mandatów.
4. Dziadek, który udostępnił wóz przybyłemu z za granicy wnukowi, a ten pojechał z kumplami imprezować i dał kluczyki jedynemu w całej grupie abstynentowi, ale nie pamięta, który z kumpli go woził.
Można by mnożyć takie przykłady, ale wszystkie mają jedną wspólną cechę - oczywisty brak winy właściciela. Winą nie może być fakt użyczenia pojazdu innej osobie! Równie dobrze możemy być oskarżeni o poczęstowanie papierosem, czy kieliszkiem wódki, jeśli ów poczęstunek komuś zaszkodził, albo palacz wlazł z petem do autobusu.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie te punkty mają też jedno wspólne, trzeba uważać komu daje się samochód, to w końcu nie rower.

 

Pierwszy przypadek, tak samo jak i drugi. Wypożyczając samochody strzałem w kolano jest nie prowadzenie ewidencji osób, które ten samochód wypożyczają. Ksero prawa jazdy i stosowna umowa dla każdego kto jest w danym momencie kierowcą. To samo teraz będą musieli robić sprzedawcy samochodów, na czas jazdy próbnej wsiadasz z nim do auta, trzymając jego plastik w ręce.

 

Przypadek z 'wnuczkiem', o ile to 'wnuczek' to jak był na tyle głupi dać osobie trzeciej auto, to za tą osobę płaci wszelkie szkody, jak nie, to 'dziadek' na przyszłość wie, aby temu 'wnuczkowi' auta nie pożyczać.

Ja rozumiem, błąd to czynnik ludzki a ludzie są różni i czasami obcy będzie fair a rodzina się wypnie. W tym kraju jednak trzeba się powoli zabezpieczać nawet przed irracjonalnymi sytuacjami.

 

Chętnie zobaczę, jak ten projekt będzie finalnie wyglądać, w tedy można oceniać, czy słusznie robią, czy nie.

  • Pomoc techniczna 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem zdania podobnego jak @Langista.

Wszystko byle by nie zapłacić, wypożyczalnia doskonale wie komu wypożyczyła samochód jeśli Polak to izi do ściągnięcia, obcokrajowcom podniosą stawki i zapłaci wypożyczalnia mandat. Czy np bank nie wie kto brał leasing? Jeśli się nie przyzna to niech wskaże tego kto kierował.

Polacy strasznie cierpią na amnezję i rozdwojenie jaźni, krętacze. Stać Cię wypożyczyć samochód lub kupić drogi samochód, leasing, a na mandat już nie bo się nie wie co to jest mandat i jakie są skutki.

Jak się trafi raz to nie będzie dramatu, a na tych co zapie...lają nie ma bata, tak jak na pseudocelebrytów.

 

Chcesz zapie...alać płać!!!

Edytowane przez tass
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem przerażony Waszą wizją prawa. Wracamy do średniowiecza "kowal ukradł, cygana powiesili". Panowie to jest chore! Wszędzie, w każdym cywilizowanym kraju, naczelna zasadą działania wymiaru sprawiedliwości jest konieczność udowodnienia winy. Nie może nią być fakt posiadania samochodu. To, że komuś się "upiecze" nie może stanowić przesłanki do tworzenia prawa umożliwiającego karanie niewinnych. Przypomnę Wam kawał. 

Dziewczyna  postanowiła się poopalać w ustronnym miejscu i wybrała się wędkarską łodzią w zaciszną zatoczkę. Podpływa łódź straży rybackiej i panowie postanowili ją ukarać za kłusownictwo, argumentując brakiem karty wędkarskiej i posiadaniem sprzętu do połowu. Dziewczyna odpowiada: "to ja panów oskarżę o gwałt, bo posiadacie niezbędny sprzęt".

Pozdrawiam.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten co kradnie to też niewinny? Przekroczona prędkość czego dowodem jest foto, co tu jeszcze trzeba? Jeśli właściciel pojazdu ukrywa kto był sprawcą wykroczenia niech płaci.

Zawsze każdy niewinny, w każdej sytuacji, najlepiej żeby policjant stał za fotoradarem i instant zatrzymywał tego co przekroczył prędkość, a gość i tak się nie przyzna. Tak wyśmienity kierowca rajdowy może Krzysztof H. zapie..ć  w zabudowanym 200km/h i to radar był zły, i zły był pomiar prędkości, droga też była zła, tylko kierowca dobry. Pseudo aktorzyny, celebryci mogą jechać naj...ni w trzy d*py i max co dostaną to pól roku prac społecznych, normalny kierowca to się może gonić, za przeproszeniem bo nie stać go na prawnika jak nic nie uda się ugrać. Zawsze byli i będą równi, i równiejsi.

Co innego jak naprawdę jak coś nie halo jest z pomiarem prędkości, czy foto jest bardzo słabej jakości i są podstawy do tego, aby dochodzić swoich praw, ale jak jest kolorowe na białej kartce to myślę jest jest solidny i konkretny dowód.

W Pl wymiar sprawiedliwości, policja jest bardzo zła, tylko Polacy w dużej mierze nie wiedzą jak jest w innych krajach, tylko to co słyszeli jak jest. Np. w Polsce gdy masz kolizje pod wpływem to tak naprawdę mandat, i jakieś "pierdoły", w USA instant kajdanki i jesteś traktowany jak przestępca, a nawet jak mają broń to jej używają jak zachodzi taka potrzeba, tam policja nie stoi z alkomatami przy drogach, żeby "doić pieniądze", bezpieczeństwo jest w drugiej kolejności w naszym kraju. U Nas w mediach lokalnych mówią o wypadkach, polityce, itp., w USA są rejony np. Chicago gdzie mieszka dużo Polaków, ile to było strzelanin na South i na mieście, nie tylko co się wydarzyło w minionym dniu. Wbrew pozorom Polska to bezpieczny kraj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, tass napisał:

Jeśli właściciel pojazdu ukrywa kto był sprawcą wykroczenia niech płaci.

Kolego, chyba masz kłopot z czytaniem ze zrozumieniem. obowiązujące obecnie przepisy umożliwiają karanie właściciela pojazdu, gdy ten odmawia (czy - jak to nazwałeś - ukrywa) wskazania sprawcy. Jednak karanie za niewskazanie sprawcy w sytuacji, gdy się nie ma o nim wiedzy, to zupełnie inna para kaloszy. Jeszcze raz powtarzam wina wymaga udowodnienia, nie może być tak, że prawo przewiduje możliwość karania za sam fakt posiadania auta. W działaniu prawa bardziej istotne jest by nie powiesić niewinnego, niż to, że komuś się upiecze.

Pozdrawiam. 

  • Pomoc techniczna 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, hak64 napisał:

Kolego, chyba masz kłopot z czytaniem ze zrozumieniem. obowiązujące obecnie przepisy umożliwiają karanie właściciela pojazdu

 

 

 

To że przepisy umożliwiają karanie nie znaczy, że są na skuteczne!

Wiem o tylu przypadkach nie wskazania, kto kierował i nie wskazaniu i kombinacjach i w konsekwencji nie zapłaceniu za mandat, że według mnie jest to mało skuteczne. Tak więc jeśli właściciel zawsze by płacił nie było by może ok (jeśli ukrywasz kto kierował - płać, nie wiesz - pilnuj własnego samochodu), ale jak by był "zmuszony" wskazać kto kierował było by sprawiedliwe, tak na moje oko co najmniej w 90% przypadków właściciele wiedzą kto kierował.

Edytowane przez tass
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, tass napisał:

To że przepisy umożliwiają karanie nie znaczy, że są na skuteczne!

A czy ja napisałem, że są? Twierdzę tylko, że te które rząd chce wprowadzić teraz, będą legalizacją bezprawia. Nie rozumiem jak można przytakiwać takim pomysłom. Fakt, że iluś tam cwaniaków zostanie w końcu "docenionych", nie może być usprawiedliwieniem, dla karania niewinnych. Podałem już parę przykładów, gdzie właściciel auta może nie posiadać wiedzy o tym, kto w danej chwili kierował jego autem. Dołożę jeszcze trochę. Wszystkim jest chyba znany proceder kradzieży paliwa (darmowe tankowanie). Złodzieje zwykle najpierw kradną tablice z jakiegoś auta, zakładają do swojego i jadą tankować. Bywa jednak, że te tablice oddają, a nieświadomy niczego właściciel auta ciągany jest po sądach, choć go nie ma na zdjęciach z dokonanego przestępstwa. A teraz proszę pomyśleć jak bardzo by to ucieszyło właściciela auta, gdy dostaje wezwanie do sądu za kradzież paliwa, a przy okazji decyzję o zatrzymaniu uprawnień i kilka tys kary za przekroczenie prędkości, bo złodzieje pomylili miejską ulicę z autostradą...

Pozdrawiam.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego też napisałem, według mnie jest to dobry 'bat' na ukrócenie unikania mandatów, które jest bardzo często spotykane w Polsce. Wszystko zależy od tego, jak to wprowadzą. Tablice ktoś może ukraść ale każdy o zdrowym rozsądku zweryfikuje, czy tablice zgadzają się z samochodem, do którego są przypisane.

Rozumiem Twoją frustrację na temat otwartej możliwości karania niewinnych ale jak już wcześniej padło, niewinni stanowią promil przypadków, a z tego co wiem, to od mandatu można się jeszcze odwołać..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najśmieszniejsze jest, że debatujecie tylko o jednej stronie medalu, gdyż jak wynika z projektu ustawy nawet jak właściciel wskaże komu udostępnił pojazd czyli de facto kto nim powinien kierować w czasie popełnienia wykroczenia i ta osoba będzie się uchylała od płacenia mandatu to mandat zostanie nałożony na właściciela pojazdu, to jest dopiero absurd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Langista napisał:

Rozumiem Twoją frustrację na temat otwartej możliwości karania niewinnych ale jak już wcześniej padło, niewinni stanowią promil przypadków, a z tego co wiem, to od mandatu można się jeszcze odwołać..

Nie wiem czy można to nazwać frustracją. Przez wiele lat strzegłem prawa, ale to prawo przewidywało karanie za popełniony czyn. Nakładanie kary tylko za to, że jestem właścicielem przedmiotu, którym ten czyn mógł być popełniony, to absurd, to wypaczenie prawa. Przy czym nie może tu być mowy o działaniu w imię wyższej sprawiedliwości, skoro z założenia przepis dopuszcza karanie bez udowodnienia winy. 

Co do przypadków odwołania od nałożonego mandatu, to w zasadzie nie masz racji. Można się odwołać - owszem - o ile mandat nałożono bezprawnie (a w proponowanym przepisie chcą to bezprawie zalegalizować), lub czyn nie wyczerpuje znamion wykroczenia, Innymi słowy, jeśli nałożono mandat za przekroczenie prędkości (jest to wykroczenie), to odwołanie będzie nieskuteczne (nie rozpatruje się tu bowiem kwestii kto, a co zrobił).

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...