Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Strefa Śmiechu


Hugo

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 18.4 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Przychodzi facet z mówiącym kotem do łowcy talentów. Gość musi zademonstrować zdolności kota, wiec zadaje mu pytanie:

- Jak się nazywa drobny węgiel?

Kot odpowiada:

- Miał!

- Jaka jest forma czasu przeszłego czasownika "mieć" w trzeciej osobie rodzaju męskiego?

- Miał!

Łowca talentów wyrzuca obu na ulicę.

Kot wstaje, otrzepuje się i mówi:

- Może ja, k**wa, mówiłem niewyraźnie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak do dziewczyny:

- Kochanie wybieram się do sklepu po zakupy. Ile kupić pieczywka ?

Dziewczyna:

- Kup tyle ile razy było ci dobrze dzisiaj w nocy.

Chłopak poszedł do piekarni i prosi pięć bułek. Po chwili zastanowienia zmienia zamówienie:

Poproszę trzy bułki, loda i kakao.

[ Dodano: 06-01-2007, 12:18 ]

Przychodzi mama Jasia do biura pośrednictwa pracy, żeby synowi

robotę jaką

załatwić:

- Pani, nie byłoby dla Jasia jakieś roboty, bo pije chłopak i

pije....

- A co Jasiu potrafi?

- No murować umie, podstawówkę skończył...

- A to mamy: murarz, 4000 na rękę...

- Pani kochana! Toć przecież Jasiu cały czas będzie chodził

pijany, jak tyle pieniędzy zarobi... A za mniej coś nie ma?

- No jest jeszcze - pomocnik murarza, 3000 na rękę ....

- No ale 3000? To przecież będzie pił i pił... A tak za 600-700

złotych to coś by się nie znalazło?

- 600-700... Hmmm... To by Jasio musiał studia skończyć..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja juz wiem gdzie sie podziewa nasz Murzynek ze go na forum nie ma :bicz: :one:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lew z rana postanowił się dowartościować. Złapał więc zająca i pyta:

- Kto jest królem dżungli?

- Ty, ty królu - mówi wystrachany zając.

Lew puścił go i złapał zebrę:

- Kto jest królem zwierząt?

- Ty, lwie. Ty jesteś królem.

- Ok. - lew puścił zebrę.

Lew dorwał niedźwiedzia. Powalił go i pyta:

- Mów, kto jest królem zwierząt.

Miś był nie w sosie, więc mówi:

- No dobra, ty jesteś królem zwierząt.

Lew dumny jak paw podchodzi do słonia i pyta:

- Ty słoń, kto jest królem zwierząt?

Słoń spojrzał i nagle złapał lwa trąbą i uderzył nim o skały. Wybił mu zęby i pogruchotał kości. Lew otrząsnął się i mówi:

- Ty, słoń, jak nie wiesz to się nie denerwuj.

Król Lew postanowił wybudować na polanie dla swoich poddanych schronienie,

ale to wymagało szeregu zezwoleń, wniosków i podań. Trzeba się było udać

do urzędu, by tę sprawę załatwić, zwołał więc miejscową społeczność, by

wybrała przedstawiciela. Zadecydowano zatem, by był to niedźwiedź, bo

duży, silny i wzbudza respekt. Po osmiu godzinach wraca z urzędu. Lew się

go pyta, co tam załatwił, a on mówi, że nic.

- Jak to nic? Ty taki wielki i nic?!

Wydelegowano więc lisa, chytry i przebiegły i sprytu ma dużo. Wraca po

osmiu godzinach i też nic. Lew mówi:

- To może wiewiórkę? Taka delikatna, ładna, szybka i zgrabna...

Podobnie jak poprzednicy też nic nie załatwiła.

- No to koniec naszych marzeń - orzekł Król Lew - a może ktoś na ochotnika?

Zgłosił się osioł, wszyscy pękali ze śmiechu:

- Przeciez ty nic nie potrafisz załatwić!

Ale osioł się uparł i poszedł. Wraca po dwóch godzinach uradowany, z

zezwoleniem w ręku, ogólne zdziwienie, królowi szczęka opadła. Pytaja się

więc, jak to załatwił, a osioł na to:

- Gdzie otworzyłem drzwi, to ktoś z rodziny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu, jednak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. Pod barem stoi jedna taksówka, więc facet sprawdza swój portwel i wylicza że ma 15zł. Podchodzi więc do taksówkarza i pyta:

•Panie ile za kurs na Sienkiewicza?

•O tej porze to 20.

•A za 15 nie da rady?

•Za 15 nie opłaca mi się silnika odpalać.

•Panie niech Pan się zlituje, późno jest, zimno, ja jestem wcięty, do domu daleko.

•Facet spadaj i nie zawracaj mi głowy.

Więc nie było wyjścia facet poszedł na pieszo do domu.

Następnego dnia idzie ten sam facet ulicą i widzi długą kolejkę taksówek a na samym końcu kolejki stoi ten niemiły taksówkarz. Facet podchodzi więc do pierwszej taksówki i mówi:

• Ile za kurs na Sienkiewicza?

• 20zł. - mówi taksiarz.

• Ja dam panu 50zł za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.

• Spadaj zboku bo zaraz ci dowale.

Facet podchodzi do 2 taksówki:

Ile za kurs na Sienkiewicza?

• 20zł. - mówi taksiarz.

• Ja dam panu 50zł za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.

• Spadaj zboku bo nie ręcze za siebie.

Facet podchodził do każdej taksówki i sytuacja powtarzyła się.

Podchodzi do ostatniej taksówki - tej spod baru - i mówi do kierowcy:

• Ile za kurs na Sienkiewicza?

• 20zł. - mówi taksówkarz.

• Ja dam panu 50zł za kurs ale pod warunkiem że ruszy pan powoli i pomacha do wszystkich swoich kolegów taksówkarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prezydent Kaczyński umie sobie wyznaczyć celu w życiu i go realizować. Najpierw była to piękna żona, teraz tanie państwo. :one:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmowy gg

<birdy> czaisz akcję?

<birdy> jadę ostatnio autobusem.

<birdy> miejsca zajęte, jakaś starsza kobitka stoi

<birdy> jakiś dwumetrowy paker się poczuł, podszedł do niej i ją pod boczek prowadzi do siedzienia

<birdy> "babcia se pierdolnie"

<tomasz> ta magda to kur... jednak jest

<magda> co???

<tomasz> f*ck zle okno

<spooofffed> ej, badaj akcje

<spooofffed> ogladam se w nocy pornola, walac konia

<spooofffed> nagle matka wchodzi do pokoju

<spooofffed> jedyne co zdazylem zrobic to zmienic kanal

<spooofffed> no i moja matka zastaje mnie z "interesem" w reku patrzacego na przemowienie Lecha Kaczynskiego

<Agan> Tymbark zabija....

<Cirr> Jak to ?

<Cirr> Zabija ?

<Agan> tak sie dzis chlastnelem w palca ze myslalem ze sie wykrwawie ^_^

<Cirr> kapslem? xD <Agan> Tak, przy otwieraniu....

<Agan> A pod kapslem pisalo "Moze nastepnym razem"....

(celtique) W ogóle, to dzisiaj widziałem _NIESAMOWITĄ_ akcję, jak szedłem z psem.

(celtique) Po prostu obraz tego, co dzieje się w moim mieście.

(celtique) Otóż spokojnie sobie idę, pies coś węszy na drugim końcu smyszy

(celtique) I widzę, idzie sobie taki zestrachany koleś.

(celtique) Nagle podchodzid o niego 4 dresów 2x2, i do niego:

(celtique) - Wpiedol, k**wa?

(celtique) - Ee..

(celtique) - Wyskakuj z komóry i z kasy.

(celtique) - Ale.

(celtique) - Jakie ale? Wpiz*ę chcesz?

(celtique) Koleś wyjmuje telefon

(celtique) hahaha

(celtique) a boss szajki "pryma aprylis"

(celtique) I poszli.

(celtique) Normalnie padłem.

<lubie-placki> a, przypomniało mi sie

<lubie-placki> jade dzisiaj autobusem, 15, jak zwykle tłok

<lubie-placki> stoje ściśniety na końcu i podałem 1,50 do przodu, żeby mi ludzie bilet kupili

<lubie-placki> czekam, czekam

<lubie-placki> a zamiast biletu dostałem paczke żelków :/

<napalona_kasia> ej musze ci coś powiedzieć, tylko nie mów nikomu

<goraca_asia> smialo

<napalona_kasia> tak naprawde nazywam sie Marcin

<goroca_asia> no hej, Jakub jestem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szefowie największych banków zorganizowali mistrzostwa świata we włamywaniu

sie do sejfu. Zasada była taka:

Reprezentacja kraju ma minutę na włamanie sie do sejfu przy zgaszonym

świetle. Po minucie zapala sie światło, co jest równoznaczne z przegraną.

Pierwsi wystartowali Niemcy... mija minuta - nie udało sie.

Następnie startują Hiszpanie... ta sama sytuacja.

Potem kolejni Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie udaje się nikomu.

W końcu startują Polacy... Po minucie pan wciska przycisk, ale światło się

nie zapala. Po czym jeden Polak do drugiego:

-Rychu mamy tyle kasy, na cholere ci jeszcze ta żarówka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wsiada wesoła 18-to latka do tramwaju, mina jej szybko pobladła, gdyż wszystkie miejsca zajęte.

- Bardzo Państwa przepraszam, czy mógłby mi ktoś ustąpić miejsca, bardzo źle się czuję i jestem w ciąży.

Ale nikt nie chce ustąpić miejsca. Po pewnej chwlili wstaje 80-letnia babcia i mówi siadaj na moje miejsce. 18-ka usiadła, a babcia pochyliła się nad nią i pyta:

- Pani dawno w ciąży?

- Oj, babciu, chyba z 15 minut, jeszcze mi się nogi trzęsą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...