Silnik sie uruchamia teraz bez problemu tylkoobroty strasznie skacza. Tzn. jakby ktos co chwile dodawał gazu w takich regularnych odstepach czasu. Skacza o jakies 500 obr./min. Co jeszcze zaauważyłem to napiecie czujnika na zapłonie jest znacznie za duze. W pozycji nastawnika według znaku który zrobuiłem przed demontażem na zapłonie jest ponad 1.500 V i w żadnej pozycji nie chce zejsc ponizej 0.800V. Ktoś sie spotkał z takim czyms?
EDIT:
Problem zażegnany. Tak własciwie to podejrzewam, ze sam sobie narobiłem gnoju. Po wyczyszczeniu nastawnika i wymianie filtra paliwa problem skakania obrotów ustąpił. Podejrzewam, że zasyfiłem go gdy po złożeniu pompy odpowietrzałem ja ropa 'z butelki' Wziąłem na spokojnie nastwnik do domu wyczysciłem w miedzy czasie wymieniłem filtr i problem po paru km ustąpił. Ustawiłem dawke 3,0 mg i smigam jak wczesniej. Taka lekcja a zarazem przestroga na przyszłosc chyba hehe. Dziekuje wszystkim za pomoc w szczególnosci koledze trepek za cenne porady, temat mozna zamknac