Skocz do zawartości

Alona

Pasjonat
  • Postów

    141
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Alona

  1. dobra ściema nie jest zła :kox: :kox:[br]Dopisany: 22 Styczeń 2010, 23:59_________________________________________________ zreszta i tak go nie sprzedam, chce zobaczyc czy ktos chetny sie trafi w ogole :cool1:
  2. hehehe ok Robert obiecuje :gwizdanie: :gwizdanie: zwykłe płukanie, no tak, mów mi jeszcze co to jest zwykłe płukanie a co to jest niezwykłe jak to trzeba wypłukac żeby było dobrze??
  3. żartowałam oczywiście z tymi akcjami, pogadam jutro z Danielem... ;( ;( ;( ;( Robert, czyli dobrze rozumiem, że te opiłki raczej się nie da usunąć w całości?? Naprawdę się nie da?? :kwasny: Po prostu żyć nie umierać... :wallbash:
  4. zjebałeś sprawę, mogłeś czekać do końca no własnie, mogłeś wostatniej minucie, bo tak to sam podbijasz cenę... a o co chodzi z tą esą?? :mysli:
  5. miło :naughty: jeszcze raz spróbuje pogadac z szefem, przeczytam co napisaliscie i poproszę o ustosunkowanie się do oskarżeń... jak dalej się będzie upierał przy swoim, to powiem, ze ide do rzeczoznawcy, tylko pytanie czy mam to zrobić jak już mi naprawią Paździocha?? Żeby nie było, że mi auta nie naprawią przez to i nie będę miała czym jeździć. Mam misterny plan, wyjade juz po naprawie, pozniej pojde niby placic i powiem, że nie zapłace. :evil:
  6. najlepiej sprawdzić czy gruszka dobrze zaciąga powietrze jak odepniesz węzyk, na odpalonym silniku, rzecz jasna na postoju
  7. to troche dużo, nie wiem czy się opłaca w to bawić...
  8. paput, a sprawdzałeś gruszkę od turbiny?? czy sztanga pracuje?? mi też się działo to samo, co chwile notlauf...problem z ciśnieniem doładowania wszyscy myśleli, że to n75 , a okazało się, że były to objawy padającej gruszki... dlatego pytanie czy ktoś pomyślał o sprawdzeniu gruszki u Ciebie...
  9. http://www.a4-klub.pl/smf/b5_afb_przy_predkosci_140_kmh_nagle_trzask_huk_piszczenie_pompa_wtr-t112122.0.html PZMOT http://www.pzm.pl/Rzeczoznawstwo/Znajdz_rzeczoznawce/Pomorskie :hi:
  10. Panowie, zna ktoś jakiegoś godnego polecenia rzeczoznawcę??? :evil: Będę walczyć ws mojego auta :gwizdanie: :gwizdanie: :gwizdanie:
  11. Powinien ponieść koszty, ale jak to u nas bywa nikt nie poczuwa się do winy Niestety nic takim nie zrobisz. I tu się mylisz, jeżeli Alon by sie uparła i poprosiła o opinie niezależnego rzeczoznawce,który orzekł by dlaczego tak sie stało ma prawo domagać się zadość uczynienia i poniesienia kosztów od mechanika,który wykonywał usługę. to juz nie te czasy,że ktoś machnął ręką i mówił, a dobra,zrobi sie jak trzeba, teraz w grę wchodzą spore kwoty za błędy mechaników, a dlaczego klient ma na tym tracić, skoro nie zawinił absolutnie w niczym. Owszem ma prawo domagac się, ale to nie jest takie proste... Rzeczoznawca może stwierdzić ich błąd, ale oni moga się upierać przy swoim i wtedy pozostaje skierować sprawę do sądu..., a wiemy jak u nas działają sądy. Druga sprawa to czy za wykonaną usługę jest faktura/paragon? Jesli nie ma (a wiekszości przypadków nie ma) to jak im udowodnisz, że w ogóle coś w aucie ruszali Mam gwarancję na rok spisaną na papierze :naughty: Ale w tym wypadku gwarancja nie działa, bo twierdzą, że to nie przez nich. Wiecie, nie jestem mechanikiem, więc można mi teoretycznie wkręcić każdą bujdę Ja nie odpuszczę im tego tak łatwo... :gwizdanie: :gwizdanie: :gwizdanie:
  12. Ja Powiem tyle,przeczytam szefowi warsztatu jutro to co napisaliście, jestem ciekawa co on na to powie... :naughty: Busian, wystarczy przeczyścić silnik +oczywiście nowy filtr oleju i olej?? Bo mają taki zamiar... A rzeczoznawcę chyba się prosi przed rozkręceniem wszystkiego, tuż po "awarii"??[br]Dopisany: 20 Styczeń 2010, 16:28_________________________________________________ :hi: :hi: :hi: dzięki wszystki zaangażowanym w moją sprawę
  13. dzięki, ale wałki już mam on się tak starł, bo była duża prędkość i cisnienie - wytłumaczenie mechanika w ogole to z drugiej strony czyli od zebatki nie stalo sie nic, zebatka nie jest naruszona, bo jak mi tlumaczyl mechanik wypadla , czyli musialo sie to stac bo wałek był łysy :mysli: a czy nie byłoby tego słychac od razu jak wyjeżdzalam z warsztatu :mysli: samochod chodził mega cicho!! Robert przecież nie mowię, ze zwalam na uszczelkę, bo to niemozliwe (zreszta wytlumaczyles mi wszystko logicznie)!!! Szkoda tylko, że moi mechanicy "mają winnego" i nie poczuwają się do dopowiedzialności... a z drugiej strony cięzko mi w to uwierzyć, że coś zle skrecili... :confused4:
  14. no połowę kosztów i tak oddaje, a raczej nawet więcej, bo wymieniamy głowicę(używka) i planujemy obydwie, oprócz tego, wałek, dwie uszczelki pod głowicą, uszczelki pokryw zaworów, dzwigienki, itp... myslę, że za samą robociznę by 1200 wyszło... w zasadzie, to chwała Bogu, że tylko to się zepsuło... ale zdziwiłabym się jak oni by to źle skręcili, to nie są jacyś byle jacy mechanicy!!! wszystko było ustawiane przyrządami (nie znam się) i był pomair smarowania robiony, a z jakiegos powodu tego smarowania zabrakło...
  15. Artur, przecież masz napisane, że ja musze zapłacić... 1200zl
  16. dzieki busian26 :notworthy: 1. dzwigienek wyłamanych: 4 2. koła zebate wałkow: całe 3. nie wiem, który wałek jest uszkodzony, nie znam sie na tym ale jest spiłowany doslownie nie od strony kol zebatych tylko z drugiej i to sie wszystko przesunelo lamiac glowice [br]Dopisany: 19 Styczeń 2010, 22:46_________________________________________________Mam fotki, więc mechanicy mówią, że może to być wina uszczelki, że gdzies puściła i olej nie doszedł na samą górę. ale ja tweirdze ze to po prostu kolejny pech, który spotyka mnie z tym samochodem... seria niefortunnych zdarzen... ;( ;( ;( i w sumie szczeście w nieszczesciu ze zatarł sie tylko ten wałek i kawałek głowicy... bo mogły rozwalić sie tłoki czy zawory...
  17. może, ale teraz już nic im nie udowodnie... bo sie nie przyznają... morał z tych przygód jest taki, że po prostu posłucham się Taty i będę jeździć do takiego jednego kolesia na wieś, robił mojemu ojcu i wujkowi parę rzeczy grubszych i nigdy nic nie spartaczył... teraz pozostaje mi się tylko modlić żeby tym razem wszystko dobrze poskręcali... ;( ;( ;(
  18. oni twierdzą, że ten wyciek, czyli uszkodzona uszczelka wyszło po 1000 km albo po prostu był jakiś paproch w oleju, który zatkał spowodował brak smarowania. tłoka?? ale to wałek jest uszkodzony... widziałąm go... a z zaworem nic się nie stało... z żadnym z pasków sie nic nie stalo.. jeszcze jedno Alona pisała, że mechanik zrobił wałeczki itd. to dlaczego nie powiedział ci przed wymianą wałków, że coś się dzieje z smarowaniem powinien to widzieć przy wymianie wałków. ok sprawdzę te denka jutro właśnie raczej sprawdzali czy jest smarowanie, bo nie wierzę, że nie, poza tym gdyby od poczatku smarowania nie bylo, to bym nie przejechała 1000 km?? postaram się zrobić fotki tych elementów
  19. Wreszcie znaleźli przyczynę. Ale nikt nie przyznaje się do błędu. Zacznę jeszcze od tego, że przed tym jak auto miało wymieniony rozrząd, wymieniałam pewną część w innym warsztacie, nie będę mówić jakim, bo są najlepsi w Trójmieście, i jak wyjechałam od nich, to przejechałam może 14 km i wylał mi się cały płyn chłoodzący, bo jak się pózniej okazało nie dopieli weza, który idzie od chłodnicy do pojemnika z płynem chłodzącym. Stanęłam na najbliższej stacji, ale silnik zdazyl sie zagrzać. Przeholowalam auto do warsztatu gdzie rozrzad byl pozniej robiony. To tak w skrocie, powrót do przeszłosci, bo ma to niby związek. Werdykt jest taki, że NIE BYŁO SMAROWANIA NA JEDNYM WAŁKU Z LEWEJ STRONY, CO SPOWODOWAŁO, ŻE WAŁEK SIĘ ZAJECHAŁ na jednym koncu I ROZWALIŁ GŁOWICĘ. Teraz nikt się nie przyznaje do błędu, bo ci co montowali mówią, że to się stało przez uszczelkę od głowicy, wtedy co się silnik przegrzał, i wyszło to po przejechaniu 1000km. Ale tak na chłopski rozum (ja się na tym nie znam), to gdyby uszczelka była padnięta, to od razu byłoby czuć, że auto nie tak chodzi albo w ogole bym nim nie wyjechala z warsztatu?? Nie można dojść do tego czyja to wina, i ja już nie mam siły. Muszę teraz zapłacić za wymianę głowicy, wstawienie nowego wałka oraz wymianę obydwu uszczelek przy głowicach. Bedzie to ok. 1200 zl, bo robią mi to "po kosztach", ale niczego nikomu nie udowodnię teraz.... :thumbdown: Bo to, że nie było smarowania może być nawet spowodowane głupim paprochem w oleju... więc ta "awaria" mogła być spowodowana tysiącem rzeczy... ;( ;( ;( A wina czyja?? Niewiadomo :wallbash: :wallbash: Sama nie wiem co o tym myśleć, dlaczego u nas w cudownym kraju nie można znaleźć normalnego mechanika!!??
  20. przecież już pisałam N razy, że to nie wina rozrządu i tak jest pełen obrót, nic nie blokuje, to też już pisałam. wymyślcie proszę coś innego niż ten nieszczęsny rozrząd!! :hi:
  21. wypraszam sobie, ja nie mogę pić, bo biorę zastrzyki antyzakrzepowe :kox:
  22. 2,5 nie odpala z pólobrotu!! zimą mi gorzej odpala, ale świece miałam przypalone... wiesz myślę, że to nie czujnik, a na pewno nie sam czujnik... "da nac jak juz jest troche za póżno" co masz tu na mysli?? :mysli:
  23. W sumie Sławeczku jakbym miała poloneza to by sie pewnie mniej psuł :naughty: Kolego Piekarz, jak wiesz cięzko byloby mi zatrzeć silnik ze wzgledu na brak oleju, gdyż poinformowałby mnie o nim czujnik :gwizdanie:
  24. Aku nie ma tu nic do rzeczy, jesli bylby slaby, to by slabo krecil. A czy caly czas, az do zatrzymania bylo slychac jakies stuki? Moze uszczerbil sie kawalek tloka? No własnie cały czas było słychać. Mieli dzisiaj zmierzyc cisnienie, ale 3 świece są tak zapieczone, że jakaś lipa wychodzi z tym wszystkim. Mam nadzieję, że w poniedziałek podadzą mi wreszcie werdykt. A rozrząd powatarzam po raz nty był ustawiony dobrze i nic nie przeskoczyło... kręcili na sucho silnik i wszystko dobrze chodziło... Zobaczymy co mój Paździerz wymyślił tym razem :gwizdanie: :gwizdanie:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...