Już problem rozwiązany, mój mechanik po ciężkich wzmaganiach znalazł przyczynę a była ona taka, że jeden kabel był jakby przegryziony i obok kilka poszarpanych, chymmm... Szczur, Myszy nie mam pojęcia, już mam włożone używki z innego modelu i nareszcie samochód jeździ. Po prostu coś mi żre kable, no mam nadzieje, że mechanik ich nie pogryzł przed tym jak mi je pokazywał dla świętego spokoju, żeby sie mnie pozbyć, no ale na razie wszystko ok. Dzięki za rady i pozdrawiam:)