Zakładając optymistycznie, że głównym celem jest dbanie o środowisko oraz poprawa bezpieczeństwa na drogach to PIS zabrał się od d*py strony do tego tematu. Wszyscy wiemy, że szukają dodatkowej kasy aby dopiąć budżet jednak mimo to weźmy wyłącznie pod uwagę pierwsze zdanie.
Moim zdaniem dobrym pomysłem było by zrobić w ten sposób:
- auta nowe do kwoty załóżmy 70-80tys. zł i poj. 2.0 akcyza 0% wartości auta
- auta nowe powyżej kwoty 80tys. zł akcyza od 5% w górę
- auta luksusowe, no tu już można dowalić więcej bo jak stać na furę za kilka milionów to i na kilkadziesiąt bądź set tys. akcyzy, bogactwo w końcu zobowiązuje
- auta używane do 10 lat i poj. 2.0 zostawić tak jak jest 3.1% albo nawet zmniejszyć dla poj. powyżej 2.0 załóżmy stawka x2
- auta używane powyżej 10 lat i do poj 2.0 akcyza 5% i odpowiednio x2 jak w pkt. wyżej
- auta używane powyżej 20 lat i o dużych pojemnościach zostawić obecną stawkę 18.6% aby zniechęcić do ich zakupów w perspektywie czasu.
Wiem, że podniosą się głosy, że mało ludzi stać na zakup auta z salonu. Do końca się z tym nie zgodzę ponieważ wielu stać na zakup kilkuletniego Audi, BMW etc za 40-50-60 tys. a za tą kwotę można także kupić auto z salonu jednak wiadomo, że nie tej klasy co wspomniane wyżej. Mimo to nie każdy musi jeździć autem premium i jeśli nie chciałby płacić jakiejkolwiek akcyzy to może nabyć dajmy na to nową skodę rapid 1.4 czy fiata tipo 1.4 za 46 tys. i nikt nie ściągnąłby w tym przypadku z niego żadnej akcyzy. Są to czysto hipotetyczne i wyłącznie moje własne założenia jednak sądzę, że mają jako taki sens.