To miałeś szczęście.
Tyle razy na forum było wałkowane dlaczego nie zakłada się sprężyn obniżających do amortyzatorów o normalnym skoku. Aż mi się nie chce tego powtarzać, dlatego skopiuję mój post z innego wątku.
Dlatego, że amortyzator o krótszym skoku ma zupełnie inna charakterystykę niż normalny (sama nazwa mówi na czym polega różnica).
Dodatkowo "praca" krótszej sprężyny kompletnie nie pokrywa się z "pracą" seryjnego amortyzatora :gwizdanie:
O ile jeździsz po drodze gładkiej jak stół to nie przeszkadza ale wjedź na dołki.
Auto np. na gwincie przejedzie bez przytarcia bo amortyzator zdarzy wytłumić nierówności i auta nie bujnie, a seryjny amortyzator się nie wyrobi (seryjny amorek nie ma takiej siły tłumienia). I auto podskoczy jak piłka, co wcale nie jest ani fajne ani bezpieczne. A przy większej prędkości to igranie z życiem kiedy wpadniesz po drodze w jakiś większy dołek, hamowanie, ostry skręt bo wylatujesz z drogi.
Zauważ, że te wszystkie bajki o tym, że do obniżenia do -30 czy 40mm nie trzeba zmieniać amortyzatorów, piszą tylko producenci sprężyn i właściciele sklepów motoryzacyjnych
A podstawą zawieszenia jest amortyzator, nie sprężyna.
_________________________________________________
Kowi jechałeś moim autem i jeździsz swoim. Dobrze wiesz jak zachowuje się Twoje a jak moje.
Pamiętasz jak jechaliśmy do Kłoczewa i jak zwalniałeś na każdej nierówności? Mnie to nie dotyczy, w najgorszym wypadku amortyzator dobije do końca.